Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Tofik [*]

Świnki, które odeszły już z tego świata. Na zawsze w naszej pamięci…
bolofix0501
Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 września 2013, 18:41
Kontaktowanie:

Tofik [*]

Postautor: bolofix0501 » 14 września 2013, 18:47

Rok temu kupiłam świnkę morską, później po pół roku dokupiliśmy jej drugą. Na początku wszystko było dobrze, ale po jakimś czasie ten młodszy (Tofik) zaczął mieć całodniowe amory i skakał cały czas po drugiej śwince(Zuzi). Zuzia to chłopak się okazało, ale zostało takie imię bo na początku było powiedziane, że to dziewczynka. W pewnej chwili zaczęły się gryźć i to codziennie. Musieliśmy dać je do kastracji. Kastracja przebiegła bez problemu u obu świnek, robił to znajomy weterynarz do którego mieliśmy zaufanie. Po kastracji świnki czuły się dobrze, w domu latały jak by nigdy nic, jadły, piły...nic się nie działo. Wszystko działo się w środę...w piątek popołudniu zmienialiśmy im w klatce i było trochę latania w domu...popołudniu Tofik zaczął być jakiś dziwny, nie jadł, nie pił, praktycznie tylko leżał....zadzwoniliśmy do weterynarza i jechaliśmy z nim wieczorem, dostał cztery zastrzyki, weterynarz myślał, że może jakieś zakażenie mu się wdało bo miał długie kłaczki... dostał antybiotyk, glukozę, przeciwbólowe coś, przeciw zakażeniu....i po godzinie było lepiej, trochę zjadł ogórka trochę i coś pochodził z zuzią...rano w sobotę też wszystko było ok, co prawda nie miał takiego apetytu jak zawsze i nie uderzało mu ADHD jak zawsze. Jednak musieliśmy z nim jechać na kolejną dawkę antybiotyku...i w sobotę zachowywał się nawet dobrze, Wieczorem chciałam go nakarmić, napoić, ale nie mogłam nawet buzi mu otworzyć, jednak trzymał się w miarę...w nocy z soboty na niedzielę wstawałam w nocy i sprawdzałam czy Tofik żyje i czy wszystko ok? W niedzielę rano wstałam o siódmej i wyciągnęłam go z klatki, był ledwo żywy i miał łzy w oczach...wzięłam go na ręce i dziwnie mówił....był bezsilny...od razu dzwoniliśmy do weterynarza czy przyjedzie wcześniej bo coś się dzieje.... niestety, w drodze do niego Tofik przestał oddychać na moich kolanach, kiedy już dotarliśmy do weterynarza to powiedział, że jeszcze mu lekko bije serce, ale jest to już agonia i dał mu zastrzyk, żębym miała pewność, że mój prosiaczek nie żyje (tak nam powiedział)....do tej pory nie wiem co się stało, co tak ścieło mojego kochanego zwierzaka....Później sobie przypomnieliśmy, że Tofik jak sprzątaliśmy im klatkę pogryzł moim rodzicom storczyka i jukę bo mieli kwiatki na podłodze.....poczytałam coś na internecie i ponoć są to trujące rośliny, ale różnie ludzie piszą...czy to mogło mu zaszkodzić? Teraz Zuzia jest sama, leży smutna, nie biega po pokoju, tylko coś zje, napije się i idzie do swojego kocyka w klatce i śpi albo leży. Zanim kupiliśmy jej Tofika też taka była, później się rozbrykała, biegali razem po pokoju, spacery do kuchni robili jak chcieli jeść....i co teraz powinniśmy zrobić? Tofik nie żyje od tygodnia. Nie wiemy czy kupić drugą świnkę bo Zuzia cały czas szuka Tofika, jak wchodzi do klatki to gada i wącha za nim.... bomy się, żeby nie odrzuciła tej drugiej świnki gdybyśmy kupili....jeśli pamięta cały czas Tofika to może sama powinna być na razie? Co mamy robić? i po jakim czasie kupić świnkę w razie czego? błagam, pomóżcie:(:(


Awatar użytkownika

kiszonek
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 22 września 2013, 13:47
Kontaktowanie:

Re: Tofik [*]

Postautor: kiszonek » 22 września 2013, 13:49

przykro mi [*]


suchelec
Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 15 października 2013, 11:16
Kontaktowanie:

Re: Tofik [*]

Postautor: suchelec » 15 października 2013, 11:16

i smutno się zrobiło :(


suszi
Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 3 listopada 2013, 23:11
Kontaktowanie:

Re: Tofik [*]

Postautor: suszi » 3 listopada 2013, 23:12

:(:(:(:(



Wróć do „Tęczowa kraina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości

  • Dołącz do nas