Strona 1 z 1

Pusia [*] Historia tragiczna

: 30 grudnia 2014, 21:12
autor: Jaśka
Więc tak, opowiem Wam historię mojej najukochańszej Pusi.
Kupiłam Pusię 20 grudnia 5 lat temu, Pusia rosła wraz z moją siostrą :) Co noc mówiłam proste 4 słowa: "Dobranoc Pusiu, kocham cię". Zawsze była żywa, ale ostatnie 2 tygodnie jej życia mnie rozczarowało... przestawiłam klatkę w inne miejsce i od razu zaczęła biegać... No i pewnego wieczoru kąpałam się, gdy nagle moja siostra przybiega do mnie i mówi: "Tata Pusię rozdeptał!", nie wierze jej, ale później przychodzi do mnie mama z płaczem: "Pusia nie ma kręgosłupku". Ja w krzyk i płacz (jestem histeryczką), wychodzę z wanny i widzę mojego tatę z Pusią w rękach. Tata niechcący (ja to wiem, ponieważ każdy z mojej rodziny kochał Pusiaka) nastąpił na nią :( To się stało 20 grudnia 20014 roku. Musieli ją uśpić, a ja przez 2 dni w szkole płakałam... i nadal nie mogę się przyzwyczaić z pustym miejscem obok łóżka...
Gdybym mogła wyjść wcześniej, może bym ją uratowała... Nadal co noc mówię te 4 słowa...
Kocham Cię Pusiu, Kocham, Kochałam, i będę kochać...
Mimo iż będę miała następna świnkę, ty nadal pozostajesz na 1 miejscu :)...

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 4 stycznia 2015, 18:03
autor: Kuba001
Bardzo ci współczuje :(

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 25 stycznia 2015, 10:28
autor: Leari
Och, tragiczna historia :(

Współczuję :'(

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 11 sierpnia 2016, 16:58
autor: Lou&Will
Czytam stare tematy... Wiem, że trochę za późno, ale... Jak o tym pomyślę, to aż mi się płacz zbiera i mam dreszcze...

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 18 stycznia 2017, 13:54
autor: The pusia
Słyszałem wiele historii że świnka zdechł
Ale nigdy tak tragicznej

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 15 grudnia 2018, 15:28
autor: Baby guinea pig <3
Wiem stare ale ja bym znienawidziła moje tatę za coś takiego

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 8 lutego 2019, 0:04
autor: Karol Zatorski
Tak mi przykro...

Re: Pusia [*] Historia tragiczna

: 6 czerwca 2021, 19:51
autor: BajtekiKajtek
Tak mi przykro.
Ale zachęcam do obejrzenia postu "dziwne objawy". Pomóżcie, proszę. Niech chociaż mój ukochany Kajtuś przeżyje:(