Witam wszystkich.
Historia teczowego mostu rozwalila mnie na łopatki po stracie Miski. Ale codownie ze jest!
Po przezyciu tego pomyslalem nigdy wiecej, ale jak tu wytrzymac bez porannego pisku swinki,, pierw sałata dla mnie potem rob sobie kawe,, wiec po miesiacu patrzenia w puste miejsce po klatce...... Tak tym razem dwojka 9 tygodniowych braci, rudych jak Miska, jeden gladko wlosy drugi potargany. Za tydzień beda ze mna.
Dolaczam do Was by tym razem dzielic sie chwilami I diswiadzceniem z Wami.
Pozdrawiam wszystkich.
MarW