Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Ciachuś za tęczowym mostem...

Świnki, które odeszły już z tego świata. Na zawsze w naszej pamięci…
Disperato
Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 25 maja 2017, 1:49
Kontaktowanie:

Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Disperato » 25 maja 2017, 2:10

W nocy z niedzieli na poniedziałek, po 5 latach i trzech miesiącach, odszedł z naszej rodziny Ciachusiu. Odszedł nagle, bez zapowiedzi, bez pożegnania…

Pamiętam jak dziś, jak pojawiłeś się w naszej rodzinie. Byłeś taki malutki, że zajmowałeś ledwie pół mojej dłoni. Nie wiedzieliśmy wtedy nic na temat odżywiania i pielęgnacji świnek morskich. Szybko czytaliśmy książki i artykuły w Internecie, żeby wiedzieć jak się tobą opiekować.
Byłeś niezwykłym prosiaczkiem. Nigdy nie lubiłeś marchewki, za to zupełnie nie przeszkadzały ci długie, po kilka tysięcy kilometrów, podróże samochodem. Kiedy nie było w domu któregoś z domowników, uważnie nasłuchiwałeś kroków na schodach. Słyszałeś je dużo wcześniej niż my, ludzie i swoim wesołym popiskiwaniem informowałeś wszystkich, że zaraz rozlegnie się dzwonek do drzwi. Kiedy zdarzyło się, że wieczorem długo nie wracaliśmy, siedziałeś na domku w klateczce i czekałeś na nas. Dopiero kiedy wróciliśmy zeskakiwałeś i szedłeś do swojego domku spać, nie czekając nawet na swój wieczorny smakołyk. Musiałeś być bardzo zmęczony czekaniem i nasłuchiwaniem. Martwiłeś się o nas?
Uczyłeś nas swojej miłości, dziękowałeś za posprzątanie klateczki wesoło podskakując, obserwowałeś rytm domu i aktywnie uczestniczyłeś we wszystkich wydarzeniach. Zawsze chciałeś być w centrum uwagi i zabawy. Tak nam mijały szczęśliwe lata.
W zeszłym tygodniu zacząłeś coraz mniej jeść. Myślałem, że może coś zjadłeś, co ci zaszkodziło. Często tak bywało. Myślałem, że szybko ci przejdzie. Przynosiłem ci do klateczki wszystkie smakołyki, które najbardziej lubiłeś, ale jadłeś coraz mniej, choć zachowywałeś się normalnie, chodziłeś po klateczce, piłeś wodę, czasami podgryzałeś sianko. Jeszcze w niedziele wieczorem, siedziałeś jak zwykle w domku z pyszczkiem na zewnątrz i patrzyłeś się na mnie. Pogadałem z tobą chwilę jak co wieczór i poszliśmy spać. Następnego dnia, gdy przyniosłem ci smakołyki do klateczki, nie wyszedłeś z domku. Wiedziałem już, że coś się stało. Podniosłem domek a ty leżałeś nieruchomo w kąciku z otwartymi oczkami. Nie potrafiłem powstrzymać łez. Ja, dojrzały mężczyzna na stanowisku, głowa rodziny, płakałem jak małe dziecko. Odszedłeś sam, nie było mnie przy tobie choć powinienem był być. Czy mogłem Ci jakoś pomóc? Czy dolegało ci coś a ja tego nie zauważyłem? Czy cierpiałeś, czy po prostu zasnąłeś i już się nie obudziłeś? Czy to, że miałeś otwarte oczka oznacza, że nie spałeś w chwili kiedy zatrzymało się twoje serduszko?
Mam nadzieję, że się znowu spotkamy, że kiedy i ja przejdę na drugą stronę, radośnie wybiegniesz mi na spotkanie. Znowu się przywitamy, pobawimy się razem jak zwykle i pokażesz mi łączkę na której całymi dniami, w towarzystwie stada innych radosnych świnek, podgryzasz sobie soczystą trawę, którą tak bardzo lubiłeś. Potem odprowadzisz mnie jeszcze kawałek a ja pójdę dalej moją drogą, ale będziemy się widywali i będziemy wspominać te wszystkie szczęśliwe chwile, które spędziliśmy razem, ty i cała nasza rodzina.
Może się wam wydać to infantylne w ustach dorosłego mężczyzny, ale śmierć małego gryzonia była dla mnie ciosem prosto splot słoneczny. Nie spełniłem swojego obowiązku, nie zorientowałem się w porę, że coś jest nie tak, nie byłem z nim do końca, choć powinienem. Ciachuś swoją śmiercią przypomniał mi jak cenna jest każda chwila spędzona z tymi których kochamy, jak dużo czasu marnujemy na rzeczy zupełnie bezwartościowe podczas, gdy każdy dzień, który mija, który nie poświęciliśmy na dawanie im naszej miłości to kolejny stracony dzień w naszym życiu, który mógł być szczęśliwy a nie był. Ciachuś przypomniał mi także, że powinienem dużo większą uwagę poświęcać tym, którzy mnie kochają. Często jestem dla nich całym światem lub ogromną częścią ich świata (tak jak oni dla mnie). Nie mogę więc sobie więcej pozwolić, żeby czegoś nie zauważyć (także tych rzeczy małych, niekoniecznie tych dramatycznych). Oni wierzą we mnie.
Ciachusiu, mały kudłaty przyjacielu, dziękuję ci za wszystkie szczęśliwe chwile. Do zobaczenia….

.: Zwierzęta to małe aniołki, które zdecydowały się zostać z nami na ziemi :.

Awatar użytkownika

Caviova
Użytkownik
Posty: 605
Rejestracja: 21 stycznia 2017, 16:36
Świnki morskie: Felka, Pętelka i Tosia. :)

Cola [*]
Kontaktowanie:

Re: Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Caviova » 25 maja 2017, 7:10

Popłakałam się jak to czytałam... Naprawdę.. :(
Współczuję, z całego serca...
Niech Ciachus biega sobie teraz za Tęczowym Mostem... (*) I to żaden wstyd, że dorosły facet również cierpi z powodu utraty PRZYJACIELA.
Trzymaj się jakos...


Disperato
Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 25 maja 2017, 1:49
Kontaktowanie:

Re: Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Disperato » 26 maja 2017, 9:31

Caviova, dziękuję Ci bardzo za ciepłe słowa.
Ponieważ cały czas nie mogę się jeszcze pozbierać, więc pozwólcie jeszcze kila słów. Może komuś się to przyda.
Wielokrotnie czytałem na różnych forach sugestie, żeby cieszyć się każdą chwilą spędzoną ze swoją świnką morską. Przeważnie nie zwracałem na nie większej uwagi, wydawało mi się, że mnie nie dotyczą, że będzie jeszcze wiele tych szczęśliwych dni, że czasu jest dużo.
Więc teraz i ja, z bólem, powtórzę jeszcze raz to, co tak często pisali inni. Cieszcie się każdą chwilą spędzoną z waszym prosiaczkiem! Życie świnek jest bardzo krótkie (tak, jak życie ludzkie, tylko perspektywa jest inna).

Raz w tygodniu poświęćcie jeden wieczór w sposób szczególny waszej śwince. Posprzątajcie jej bardziej dokładnie klateczkę, nasypcie tych trocin lub żwirku, które bardziej lubi (nasz Ciachuś miał swój ulubiony gatunek trocin i bardzo nie lubił, jak było brudno w klateczce, obrażał się wtedy i patrzył z wyrzutem). Przygotujcie dla świnki jakiś smakołyk, którego codziennie nie jada i spędźcie więcej czasu na zabawie z nią, potrzymajcie dłużej na kolanach, niech sobie zaśnie głaskany przez was, czując waszą bliskość, zapach, ciepło. Pamiętajcie też, żeby robić w takich momentach zdjęcia, żebyście pamiętali o tych wszystkich wspaniałych chwilach spędzonych razem.

Kiedy wasza świnka będzie dochodziła już do poważnego wieku (kiedy skończy 4 lata) jeszcze raz przeczytajcie sobie o wszystkich możliwych dolegliwościach i chorobach świnek. Szczególnie tych związanych z wiekiem. Poszukajcie dobrego źródła informacji, bo wiele stron w Internecie traktuje te sprawy bardzo powierzchownie. Jeżeli zauważycie coś niepokojącego idźcie natychmiast do weterynarza lub skonsultujcie się z kimś kto dobrze się zna na hodowli świnek. W ten sposób nie przeoczycie żadnych sygnałów, a być może zmieniając śwince dietę lub podając jakieś leki uda się wam przedłużyć jego życie. Będziecie też bardziej świadomi sytuacji ze zdrowiem prosiaczka.

.: Zwierzęta to małe aniołki, które zdecydowały się zostać z nami na ziemi :.


Disperato
Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 25 maja 2017, 1:49
Kontaktowanie:

Re: Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Disperato » 28 maja 2017, 16:18

Ciachus.jpg
Jedno z ostatnich zdjęć Ciachusia


[*]

.: Zwierzęta to małe aniołki, które zdecydowały się zostać z nami na ziemi :.

Caviova
Użytkownik
Posty: 605
Rejestracja: 21 stycznia 2017, 16:36
Świnki morskie: Felka, Pętelka i Tosia. :)

Cola [*]
Kontaktowanie:

Re: Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Caviova » 28 maja 2017, 16:29

Jejciu... :(
A jak Ty się trzymasz?


Disperato
Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 25 maja 2017, 1:49
Kontaktowanie:

Re: Ciachuś za tęczowym mostem...

Postautor: Disperato » 28 maja 2017, 21:34

Powoli zbieram się do kupy. Moje dziewczyny są od dwóch tygodni w rozjazdach, więc jak wrócą, obawiam się, że będzie wielki płacz. Na razie w miejscu gdzie stała klatka nastawiałem innych rzeczy i udaję przed samym sobą, że tego miejsca nie widzę. Sianko, trociny i klateczkę oddałem znajomym na ratowanie małego króliczka, którego rozszarpałby kot, gdyby pozostał na wolności (tak jak całe pozostałe jego rodzeństwo z miotu). Króliczek, jak podrośnie i będzie już potrafił sam się obronić przed kotem to wróci na wolność, ja odzyskam klateczkę i być może zawitają do nas nowe świnki. Tym razem na pewno już nie jedna, tylko dwie.

.: Zwierzęta to małe aniołki, które zdecydowały się zostać z nami na ziemi :.

Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


Wróć do „Tęczowa kraina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

  • Dołącz do nas