Postautor: befana30 » 20 września 2016, 11:36
Ja wychodze z zalozenia, ze dom i rodzina bez zwierzaka sa niepelne, czegos brakuje. My zawsze w domu mielismy jakiegos siersciucha, ktorym sie trzeba bylo opiekowac, a wszelkie obowiazki spadaly zazwyczaj na mnie i moje rodzenstwo. Zwierze nie tylko uczy wspolczucia i odpowiedzialnosci, ale rowniez pozytywnie wplywa na rozwoj dziecka, ale ale... no wlasnie "ale"- zwierze w domu zawsze w pierwszej kolejnosci musi byc pod odpowiedzialnoscia osob doroslych, a zabawy kontrolowane, czyli prosiaka kupujecie dla Was, jako rodziny, a nie jako zajecie dla dziecka. Sama mam 10 letnia corke, przed proskami mielismy psy (zbieram znajdy z ulicy), kroliki, chomiki i nawet zolwia i zawsze wszelkie zabawy byly pod moim stalym nadzorem, nie dlatego poniewaz corka moglaby skrzywdzic pupila celowo, ale poniewaz jako dziecko byla "niezgrabna", ruchy niekontrolowane, mala koordynacja- proste, nie mozna od 5 latka oczekiwac, ze odpowiednio wezmie taka swinke na rece, bo dlonie ma po prostu za male, brakuje taktu i wyczucia jaki posiadaja osoby dorosle, czyli latwiej o jakis wypadek co moze sie zakonczyc nieszczesciem. Do tej pory moja corka, choc juz duza i napewno bardzo odpowiedzialna ma calkowity zakaz brania czy wyciagania samodzielnie prosiakow z klatki/ podlogi- ja podnosze/ wyciagam i jej daje gdy siedzi, nie ma noszenia i lazenia z tym po calym mieszkaniu, bo wiem ze moglaby sie zdarzyc sytuacja, podczas ktorej taka Kluska, czy Pusia nagle stwierdza, ze juz im sie mizianie nie podoba i beda probowaly zejsc na dol uzywajac pazurow i nawet zabkow, a corka nie zdazy zlapac, nieszczescie gotowe, a krzywda zwierzaka automatycznie ciazy na moim i dziecka sumieniu. Czyli u mnie akurat moze pomiziac na kolanach, ale tylko wtedy gdy siedzi stabilnie na fotelu lub podlodze, moze oczywiscie przesiadywac przy klatkach czy rowniez na podlodze, gdy sobie szkudniki dreptaja po pokoju i sie z nimi bawic, ale non stop ma powtarzane, ze gdy swinie chodza wolno to ma isc pomalu i patrzec pod nogi- u mnie wieprzki nie maja za grosz instynktu przetrwania, sa tak ufne, ze paletaja sie pod nogami zupelnie jakby byly z 10 razy wieksze niz sa w rzeczywistosci, takze przywiazuje ogromna uwage do stalej kontroli.
Powtarzam- zwierze w domu przy dziecku owszem, ale zawsze pod nadzorem rodzica.
"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer