Zdecydowałam się na kupno przyjaciółki dla nich, która może kiedyś zmniejszy troszkę ten smutek jednej z nich. Niestety zwierzęta nie są nieśmiertelne. Tak więc dwa miesiące później moje ciągle obawy zmniejszyły się, gdy do ich klatki zawitała cudna coronetka po udanym łączeniu. Widać było, że dziewczynki się dogadały.
Teraz, gdy od jej przybycia minął niecały rok, zaczęłam się zastanawiać nad kolejnym towarzyszem, ale tym razem adoptowanym. Doskonale wiem, że w organizacji SPŚM mnóstwo świnek czeka na nowe domy. I z tego co widziałam świnki można kupić pojedynczo bądź w ,,dwupaku”.
Od razu w oczy rzuciło mi się to drugie. W końcu świnki to zwierzątka stadne, a im ich więcej tym dla nich lepiej. Jednak mam pewne wątpliwości. Nie wiem, czy lepiej jedną czy dwie...
W końcu 5 prośków to nieco dużo i mam kilka pytań:
1.Czy to bardzo mocno zwiększa potrzebę opiekowania się nimi czy tylko troszkę?
2.Moja klatka (C&C) ma 144*71, a oprócz tego posiadam prawie dwa razy większy wybieg, z którego świnki mogą korzystać cały czas. Czy to wystarczy, czy powinnam im jeszcze coś zapewnić?
3.Czy ktoś dałby może radę oszacować koszty tylu świnek? Przy trzech świnkach 1kg granulatu schodził przez ok. 2 miesiące. Warzywa, których malutką ilość podaje im każdego dnia na szczęście uprawiamy w domu

I na podstawie tych informacji polecilibyście mi bardziej 4 czy 5 świnek?
