Hej. Słuchajcie, mnie to od dawna intryguje - czy Wy naprawdę płaczecie jak komuś innemu świnka umiera? No bo jak tak się patrzy to jak komuś odchodzi prosiak i opisuje tą śmierć to Wy piszecie "aż się rozpłakałam". Też jestem wrażliwa, ale to już jest przesada...żeby ryczeć z powodu innej świnki, której nawet nigdy na oczy nie widzieliście? Trochę przesadzacie według mnie...Ja wiem, że trudno jest żegnać w ten sposób zwierzę, bo sama przeżyłam wiele takich pożegnań i to naprawdę przyjemne nie jest, rozumiem. Ale to jest moje zwierzę, nie koleżanki z forum, która nawet tego zwierzaka nie widziała...
I teraz moje pytanie - wy naprawdę tak bardzo rozpaczacie i płaczecie jak komuś innemu zwierzę umiera?
Ten temat nie ma zabrzmieć jak jakieś opieprzanie Was za to że ryczycie przed monitorem, no ale to jest...dziwne, dlatego chciałabym się zapytać czy Wy naprawdę beczycie czy tak piszecie żeby tej osobie się zrobiło przyjemnie że ktoś też cierpi z tego powodu. Tak, każdemu jest smutno, ale nie do przesady. Tylko się nie kryjcie i nie kłamcie, szczerze piszcie. Od dawna mnie ciekawi.