czy tak może być?
: 12 września 2012, 17:18
Od 3 tygodni moje dzieci mają świnkę morską. Wymarzoną i wyproszoną. Chłopcy chodzą do szkoły , po szkole odbiera ich babcia i zabiera do siebie. Ja obieram ich od mamy i lądujemy w domu ok.18-19-tej. Od rana do tych godzin świnka jest w domciu sama. Ma dużą klatkę, kojec, jedzenie,poidełko, gryzaka, sianko, wapienko,gałązki a ja i tak mam wyrzuty sumienia i ciągle gnam do domu bo zal mi zwierzaka. W zasadzie od momentu naszego wejścia do domu swinka ma cały czas atrakcje i towarzystwo. To mały z nia sie pobawi, to starszy weźmie na ręce czy posadzi u siebie na biurku lub świnka siedzi u mnie na kolanach itp. W sumie tak ok. 2 godzin a czasem więcej zwiarzak ma zapewniony wybieg, pieszczoty itp. Czy to wystarcza? Tak róznie piszą na forach. Jedni, że 20 min zajmowania się futrzakiem wystarcza, inni ze 12 godzin. Wyczytałam tez że świnki długowłose sa spokojniejsze i mniej się muszą wyszalec niz inne. Czy to prawda?No i ostatni juz mój dylemat czy jak dzieciaki idą na weekend do dziadków a ja wyjeżdzam to lepiej zapakowac im świnkę i dać do dziadków czy lepiej dac jej więcej jedzenia i picia i zosstawic w spokoju przez te dwa dni. Co jest dla kudłacza wg Was lepsze?