Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

gdy jedna ze świnek umiera

Miejsce na tematy związane ze świnkami, ale niepasujące do powyższych forów.
dioniza01
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 marca 2016, 10:51
Lokalizacja: Norwegia
Świnki morskie: Filip[*],Taffi
Kontaktowanie:

gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: dioniza01 » 9 marca 2016, 10:59

Mój ukochany prosiaczek Filip niestety odszedł 5 dni temu miał 3 lata.Pozostał 2 letni Taffi. Nie wiem jak mam mu pomóc. Taffi jest osowiały,mało je,nie chce wychodzić z domku i dużo piszczy.Widzę,że tęskni i cierpi.W domu żałoba wszyscy są smutni ale jakoś dajemy radę.Jak mu pomóc??


Awatar użytkownika

befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: befana30 » 9 marca 2016, 12:07

Oczywiscie najlepiej by bylo pomyslec nad kupnem czy adopcja kolejnej swinki- zajalby sie poznawaniem nowego towarzysza i zwyczajnie nie zaglodzil na smierc, spedzajcie z nim jak najwiecej czasu, bierzcie czesciej na rece podsuwajac smakolyki, zagadujcie, wypuszczajcie codziennie i naprawde zastanowcie sie powaznie i szybko nad wzieciem kolegi dla Taffiego, najlepiej kilkumiesiecznego by nie bylo walk o hierarchie.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: GalaxySparkle » 10 marca 2016, 15:42

Szybciutko szukaj nowego towarzysza, tym bardziej, że wiesz, że Twój świnek jest towarzyski i potrzebuje drugiej świnki. Przejrzyj ogłoszenia na Tablicy, tylko nie kupuj w pseudohodowli, gdzie są celowo rozmnażane dla czyjejś zachcianki. Szukaj świnki, która jest do oddania z powodu alergii itp.


Awatar użytkownika
Ulfhildr
Użytkownik
Posty: 310
Rejestracja: 17 lutego 2016, 15:54
Lokalizacja: mazowieckie
Świnki morskie: Bonifacy, Lord Biszkopt (XAVIER Bella Cavia), Blue Jean (Sue Wolf&Gang Cavies)
Ruda [*], Chojrak [*], Pepsi [*], Aurora [*], Kokosanka z domu Gadzina [*]
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: Ulfhildr » 10 marca 2016, 22:27

Niestety doskonale wiem, o co chodzi. 29 lutego odszedł od nas 3-miesięczny Chojrak, a jego 2-miesięczny kolega został sam. To było straszne przeżycie dla nas wszystkich. Nie wiedziałam, czy bardziej boli mnie strata Chojraka, czy przeraźliwy pisk i nawoływania Bonifacego. Przez 2 pierwsze dni robił to praktycznie bez przerwy, potem stopniowo coraz rzadziej. Bałam się, że ten drugi też się wykończy z żalu i zgryzoty. A ja razem z nim. Za każdym razem, kiedy znowu to słyszałam modliłam się w duchu żeby przestał, bo to łamie mi serce. Miałam sobie za złe, że truchełko tamtego nie zdążyło jeszcze dobrze ostygnąć, a ja rozglądałam się już za nową świnką. Musiałam to zrobić dla tego cudnego malucha. Szybko udało mi się wyszukać coś w okolicy, mój chłopak miał odebrać nową świnkę po pracy, niestety okazało się, że pod nieobecność pani, z którą się umówiłam jej rodzinka wydała zwierzaka komu innemu. Wielki zawód i żal, bo już się ucieszyłam, że znowu wszystko będzie dobrze.
Potem ogarnęła mnie beznadzieja... Miałam nawet chwilę załamania i chciałam prędko udać się do zoologicznego po małego samczyka, choć przyrzekłam sobie, że w żadnym wypadku nie wezmę zwierzątka ze sklepu (właśnie Chojrak był z zoologicznego, dostałam go 29 grudnia na urodziny. Dla uściślenia, nie na 13 czy 15, tylko 21. Odszedł dokładnie 2 miesiące później. Był dziwacznie zbudowany, tj. straszliwie kanciasty, zarówno od strony pyszczka, jak i kuperka, nie wiedziałam zupełnie nic o jego pochodzeniu, a pan właściciel sklepu, z którego do mnie przyjechał podobno skupuje wszystko jak leci. To utwierdza mnie wystarczająco w moim bojkocie), a nadrzędnym kryterium przy poszukiwaniu nowego towarzysza był bardzo młodziutki wiek i małe gabaryty tego, który mi pozostał. Wymagania więc spore, bo nie połączę go z jakimś starym bykiem, który go zagniecie albo zagryzie podczas sprzeczki. Jak na złość na OLX w mazowieckim były wtedy do oddania same samice, a gdy wcześniej szukałam samicy roiło się od samców.
Tak jak przedmówczynie, do poszukiwań polecam portale typu właśnie OLX itp. Jak się postarasz, to znajdziesz też coś dla siebie. I niech nie zniechęca Cię to, że ktoś Cię wyprzedził, bo to się zdarza, zwłaszcza, jeśli coś jest za darmo ;) Monitoruj sytuację jak najczęściej się da. Sama dzięki tej stronie jakieś 3 tygodnie temu znalazłam cudowną towarzyszkę (i to z samej Warszawy, nie rozłapali jej tylko dlatego, że znalazłam ogłoszenie 50 minut po jego opublikowaniu) dla mojej 9-letniej samicy, która się już w życiu wyszalała, a teraz potrzebuje spokoju ale równocześnie kompana. Razem tworzą duet doskonały, lepszego chyba nie mogłam sobie wymarzyć. Także da się. Postawiłam klatkę z nimi obok klatki ''chłopaków'', wszystkie 3 mają ze sobą kontakt wzrokowy i trzymają osamotnionego małego przy życiu. A w sobotę wielka chwila prawdy, bo przyjeżdża do nas nowy kolega, z rodowodem, także odnaleziony za pośrednictwem OLX. Już nie możemy się doczekać! Jestem bardzo ciekawa rozwoju sytuacji.
Bonifacy też nie chciał na początku jeść ale widok dziewczyn i świadomość, że nie został całkiem sam najwyraźniej działają na niego terapeutycznie. Stał się jednak z powrotem dziki, jakbyśmy wrócili do momentu przyniesienia go do domu. Mam nadzieję, że z nowym kumplem wróci jego żywiołowość i zaufanie do nas.
Grunt, że je i to całkiem sporo. Ty też tego pilnuj, spróbuj go do tego zachęcać, poświęcaj mu dużo uwagi no i nie poddawaj się, szukaj, szukaj i jeszcze raz szukaj!
Trzymam kciuki! Serio.

Pozdrawiam,
Ulfhildr ;)
Nasza historia: http://forum.cavia.pl/viewtopic.php?p=160587#p160587

dioniza01
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 marca 2016, 10:51
Lokalizacja: Norwegia
Świnki morskie: Filip[*],Taffi
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: dioniza01 » 12 marca 2016, 10:08

Ja niestety jeszcze nie jestem przekonana co do nowego prosiaczka.Pewnie każdy właściciel tak mówi ale mój Filipek był wyjątkowy.Jak szłam ich nakarmić i wołałam ,że już idę z pysznym jedzonkiem Filip już czekał na mnie w klatce z wyciągniętym pyszczkiem a Taffi chował się w domku.Filip godzinami mógł siedzieć przytulony do mojej szyi,na kolanach albo w moim rękawie od szlafroka.Ucinałam sobie drzemkę z Filipem przy boku bo wiedziałam,że nigdzie ode mnie nie pójdzie.Latem siedział ze mną na ogrodzie luzem i skubał trawkę natomiast Taffi musiał być przykryty koszykiem bo szybko uciekał.Gdy córka lub syn przychodzili Filipek ich pyszczkiem odganiał bo nikogo nie chciał do mnie dopuścić.Czasami miałam wrażenie,że to zazdrosny pies a nie świnka.Bardzo go kochałam. Taffi jest inny.Nie lubi się przytulać i siedzieć na miejscu.To turysta i ciekawski prosiaczek.Lubi chodzić ,zwiedzać kąty a główka ciągle mu lata dookoła w poszukiwaniu nowych wrażeń.Nie usiedzi na miejscu dłużej niż 5 min.Kocham Taffiego takiego jakim jest ale bardzo brakuje mi Filipka.Chyba nie jestem jeszcze gotowa na podjęcie decyzji o nowej śwince. Moja żałoba wciąż trwa tym bardziej,że mam wyrzuty sumienia,że to przez moją głupotę i matę łazienkową uśmierciłam własnego pupila.Na razie więcej czasu poświęcam Taffiemu i próbuję go ucywilizować.Jeśli mój żal i żałoba minie może zdecyduję się na nową świnkę ale będę musiała kupić ją w sklepie.Mieszkam w norwegi a tutaj oddają zwierzątka tylko dorosłe i zazwyczaj już w parkach.


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: befana30 » 13 marca 2016, 14:56

Nieraz czytajac wlasnie watki o smierci prosiaczkow, mimochodem lapie sie na tym, iz mysle co by sie stalo gdyby... no wlasnie, nawet nie chce myslec zachowujac sie jak jakas szamanka, ktora mysla jedynie odpedzi cale zlo- naprawde zdaje sobie sprawe jak sie wtedy czlowiek czuje, rozdarty wewnetrznie tym bardziej kiedy dane zwierzatko zachowuje sie jak czlowiek :) przeszlam wiele zegnajac sie z ukochanymi pupilami, poniewaz u nas w domu zawsze byly zwierzeta i za kazdym razem przyrzekalam sobie, ze to juz ostatni raz, ze juz nigdy wiecej nie wezme.... i bralam :)
Nie obwiniaj sie o smierc Filipka- tak naprawde nie wiesz na 100% czy to byla mata, czy sianko ostrzejsze, a moze zbyt duzy kawalek karmy, juz o tym nie mysl- bedziesz sie czula tylko coraz gorzej...
A widzisz jakas poprawe w zachowaniu Taffiego..? nabral apetytu..?

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Awatar użytkownika
Ulfhildr
Użytkownik
Posty: 310
Rejestracja: 17 lutego 2016, 15:54
Lokalizacja: mazowieckie
Świnki morskie: Bonifacy, Lord Biszkopt (XAVIER Bella Cavia), Blue Jean (Sue Wolf&Gang Cavies)
Ruda [*], Chojrak [*], Pepsi [*], Aurora [*], Kokosanka z domu Gadzina [*]
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: Ulfhildr » 13 marca 2016, 17:13

Właśnie, jak się tam chłopak czuje? Dopiero po napisaniu posta doczytałam się, że nie mieszkasz w Polsce. OLX.no się nie doszukałam ;) Dziwne, myślałam, że jest, bo to ''sieciówka''. Tak jak piszesz, w Skandynawii nie kupisz jednej świnki (w kilku miejscach już o tym czytałam, więc tak faktycznie musi być) nawet gdybyś się zarzekała, że masz dla niej towarzystwo. Nie chce Cię straszyć ale w takim wypadku musisz się nastawić nawet na pojawienie się 2 nowych podopiecznych w Twoim życiu ;) Plus jest taki, że chłopaki ze sklepu będą zapewne sporo młodsi od Twojego prosiaczka i to on będzie przewodniczył w stadzie. U moich chłopaków to młodszy okazał się tym ''złym'' ale nie panikujmy. Mam głęboką nadzieję, że się dogadają. Musisz tylko poczynić pewne przygotowania. O, a może zapytaj w jakiejś hodowli w Polsce? W dzisiejszych czasach transport jest ułatwiony, a świnki krążą po całej Europie, w Polsce są świnki ze Szwecji, Czech, Słowacji... A tam znowu polskie. Skoro dojadą do Szwecji, to czemu nie do sąsiedniego kraju? Tylko nie wszędzie na zawołanie są młode. A jakbyś wolała dorosłego, to pani z Bella Cavia ma 2 roczne samce, trzeci jest u mnie. Wygląda magicznie, inaczej niż reszta moich ''kundelków'' z adopcji. Aż się napatrzeć nie mogę. Wygląda na zadbanego, dobrze odżywionego i przyzwyczajonego do kontaktu z ludźmi. Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru. Życzę mu żeby był zdrowy i żył jak najdłużej. Z tego, co widziałam na ich stronie niebawem szykują się 2 mioty, których jest ojcem. Czuję się jak dumna przyszła ciocia :D Sam jest po czempionce Szwecji, która jest w Polsce tak jak kilka innych świnek stamtąd. Także połączenie z północą istnieje :D Przepraszam, jeśli ktoś odebrał to jako reklamę. Nie mam w tym żadnego interesu, staram się tylko doradzić najlepiej jak potrafię.
Nie mam wyrzutów sumienia. Towarzyszyły mi one kiedy rozważałam towarzystwo dla mojej świnki-staruszki. Przeżyła ona już dwoje swoich klatkowych współlokatorów i zastanawiałam się, czy może nie poprzestać na tym, dać jej dożyć w spokojnej starości do samego końca i nie brać już nic więcej. Kilka dni później dostałam do niej małego prosiaczka od moich przyjaciół. Byłam bardzo sceptyczna. Zmuszałam się do uśmiechu żeby nie pomyśleli, że podarunek się nie udał, przecież bardzo się starali. A w głowie natłok myśli, aż się we mnie gotowało, buntowałam się, że już koniec, że więcej nie chcę. Z upływem dni pogodziłam się z tym, że jest, a potem poszło już gładko. Mimo wszystko uważam kupowanie komuś zwierzaka np. na urodziny za słabe i sama bym tego nie zrobiła. Żeby tego było mało, dostałam malutkiego samczyka, dla którego potem musiałam zorganizować oddzielną klatkę i kolegę. I tak z 1 świnki w krótkim czasie zrobiły się 3.
Prywata już była, a teraz przejdźmy do sedna sprawy: GORĄCO POLECAM drugą świnkę. Wiem, że Ci ciężko. Że drugiego takiego nie znajdziesz. Zachowaj go w swojej pamięci, pielęgnuj ją. Może ta nowa świnka zabłyśnie czymś innym, czym zdobędzie Twoje serce? Pomyśl też o Taffim, jak on się czuje sam. Przekazanie tego wszystkiego w słowach jest dość trudne. Zdjęcie Koko w ogłoszeniu adopcyjnym chwyciło mnie za serce i wiedziałam, że to właśnie ''to'', a znowu zaraz po jej przyjeździe do nas i spotkaniu na żywo zaczęłam mieć wątpliwości, czy dobrze postąpiłam. Zaczęłam porównywać ją z innymi świnkami, które są i były. Wystarczyło kilka dni i wszystko, co złe zniknęło, a duetu, który powstał nie zamieniłabym na nic innego. Moja staruszka odżyła. Widział ktoś kiedyś popcornującą albo wspinającą się 9-latkę?:D
Każda nowo przybyła świnka przynosi ze sobą coś unikalnego. Cieszę się każdym spędzonym z nimi dniem, a ich obecność jest jak miód na moje serce. Nie zapominam też o tych, których już nie ma. Bywa też oczywiście ciężko ale jak to już ktoś wcześniej napisał: WARTO. Ostateczny wybór należy oczywiście do Ciebie ale spróbuj też wczuć się w położenie Taffiego. Tobie z czasem minie, a on? Został bez ''stada''. Może warto rozpatrzeć to w tej kategorii?

Pozdrawiam,
Ulfhildr ;)
Nasza historia: http://forum.cavia.pl/viewtopic.php?p=160587#p160587

dioniza01
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 marca 2016, 10:51
Lokalizacja: Norwegia
Świnki morskie: Filip[*],Taffi
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: dioniza01 » 16 marca 2016, 15:53

Decyzja jest. Taffiemu trzeba towarzysza.Zaczął trochę jeść ale szału nie ma.Niestety nadal dużo przeraźliwie piszczy i to chyba jest najgorsze.Większość dnia spędza z nami w swoim kocyku,trochę łazii po podłodze ale zaraz się chowa.Chyba nasze towarzystwo sprawiło,że nawet nawet zaczął się przytulać.Wtedy już nie piszczy tylko delikatnie pomrukuje.Do klatki idzie tylko do wodopoju i na noc. Jest problem z bobkami bo wszędzie je zostawia ale podręczna miotła już jest w pogotowiu.Niestety widać,że cały czas tęskni.Wczoraj byliśmy w 3 sklepach i nie ma chłopców!!!Wszędzie tylko dziewczynki.Szukam w internecie ale większość oddaje dorosłe świnki i zawsze 2 a ja potrzebuję jednego malucha.Gdy kupiłam Taffiego Filipek miał już rok i pamiętam jak walczyli o władzę w klatce.Dlatego nie mogę mieć już dorosłego chłopczyka.Mam nadzieję,że szybko znajdę towarzysza dla Taffiego bo w końcu jest wiosna.


Awatar użytkownika
Ulfhildr
Użytkownik
Posty: 310
Rejestracja: 17 lutego 2016, 15:54
Lokalizacja: mazowieckie
Świnki morskie: Bonifacy, Lord Biszkopt (XAVIER Bella Cavia), Blue Jean (Sue Wolf&Gang Cavies)
Ruda [*], Chojrak [*], Pepsi [*], Aurora [*], Kokosanka z domu Gadzina [*]
Kontaktowanie:

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: Ulfhildr » 16 marca 2016, 16:22

Jak to dobrze, że są jakieś postępy. Mnie się udało połączyć mojego 2-miesięcznego, wcześniej ''osieroconego'', Bonifacego z rocznym, kilkukrotnie większym od niego samcem. Na początku było ostro (to młodszy prowokował). Z samiczkami nie miałam takiego problemu, ponoć kobiety są ''inne'' :P A to oni już drugiego dnia, jak starzy kumple:
Obrazek
Musisz tylko po upewnieniu się, że nowemu przybyszowi nic nie dolega wynieść je w miejsce, którego żaden z nich nie zna. Ja wpakowałam je do kartonu i wysłałam na kolonię karną do łazienki, a wieczorem, zanim przyszła pora ''prysznicowa'', przyniosłam do pokoju i postawiłam na klatce. Niektórzy polecają jakąś otwartą przestrzeń w domu ale ja nie miałam takiej opcji, bo jest jeszcze pies, który wszędzie się pcha, przemyka między nogami, itp. Jakieś konflikty będą zawsze ale do momentu aż nie poleje się krew nie należy się przejmować, rozdzielanie ich w kółko też nic nie da, bo tylko im się przez to przeszkadza w ustalaniu ich porządku i za każdym razem muszą zaczynać od początku.
Haha, znam ten ból, jak potrzebowałam samiczki, a potem na odwrót. No nic, trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Powodzenia w poszukiwaniach i dużo zdrowia i wytrwałości dla Was i prosiaczka :)

Pozdrawiam,
Ulfhildr ;)
Nasza historia: http://forum.cavia.pl/viewtopic.php?p=160587#p160587

Awatar użytkownika
leonka
Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 29 października 2013, 9:46
Świnki morskie: Kalinka, za TM: Elvis, Tosia, Tina, Tofik, Tola, Mrówka, Masza, Malwinka, Balbinka

Re: gdy jedna ze świnek umiera

Postautor: leonka » 20 marca 2016, 20:12

Przykry temat, ja sama doświadczyłam go niedawno. Moja półtoraroczna Tolcia odeszła 10 marca br. Najstarsza Tośka nie odczuła tego prawie wcale (nigdy się z Tolcią nie lubiły), Tofik był przygaszony. Najmocniej stratę odczuła Tina, średnia samiczka, która była najbliżej związana z Tolcią. Przez kilka dni chodziła smutna, wyraźnie osowiała i apatyczna. Jednak pomogła obecność brata-bliźniaka, który wyraźnie starał się pocieszać siostrę, jak mógł. Udało się. Boję się myśli, co będzie, kiedy odejdą kolejne dwie świnki i zostanie ostatnia, osamotniona. Po takim czasie życia w stadzie zwierzaki są ze sobą związane i odczuwają stratę towarzysza.


Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Ogólnie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości

  • Dołącz do nas