KasiaKK rozumiem, że wet zrobi testy swince na obecność roztoczy?
To bardzo ciekawe! Ja jestem alergiczką (kurz, roztocza, sierść kocia + niektóre pokarmowe, ale do zniesienia), a moje prosiaczki mnie nie uczulają, ale kiedyś może się przydać ta informacja. Coraz bardziej przekonuję się, że zwierzątka mają lepszą i tańszą opiekę od nas ludzi.
Nasz Kris po 2 tygodniach od kupienia miał straszne strupki na wargach. Na samym początku były malutkie i myślałam, że się pobrudził. Ale któregoś dnia miał tego więcej i zabrałam go od razu do weta. Szybko zbadano mu te strupki pod mikroskopem na obecność mikroorganizmów, oczyszczono ranę, podano witaminkę C (zastrzyk) wypisano receptę na maść + opis leczenia w domku... i wszystko za 16zł. W czwartek wybieram się z nim na kontrolę.
W tym samym czasie mój 9 letni syn od 3 tygodni miał paskudny katar. Udałam sie do laryngologa prywatnie. Zajrzała do noska, wykonała coś patyczkiem z jakims lekiem i stwierdziła leczenie antybiotykami + spray do nosa ze sterydami. 100zł wizyta + 20zł leki. Zapobiegawczo zrobiliśmy dziecku wymaz z nosa za 40zł. Okazało się, że w nosie nie ma bakterii. Czyli opis leczenia w domu od laryngolog - bezużyteczny!!!! Czyli efekt zerowyyyyy!!! a świnka zdrowieje pięknie
na pocieszenie powiem, że oczywiście syn ma inny sposób leczenia i pomału zdrowieje.
Mąż się śmieje, że od teraz będziemy leczyć się u weterynarza