YYYYY, NIEE? Raczej ktoś, kto kocha świnki, nie zjada ich... tak po prostu. Nawet, jeżeli w jakimś "innym kraju" je jedza, to niech sobie jedzą (chociaż wiadomo, dla nas to jest nie do pomyślenia, ale i tak z tym nic nie zrobimy, więc...) ale my, jak to wcześniej nazwałeś "fanatycy" prosiaków nie jemy.
Batman, wiedziałam, że to napiszesz. No nie wiem, ja bym psa, kota, czy świnki morskiej nie zjadła "dla przyjemności", chyba, że bym umierała z głodu (chociaż tu też bym się porządnie zastanowiła). Ale cóż, to tylko ja.
No nieźle...pytać na forum przeznaczonym dla miłośników ŻYWYCH świnek morskich czy ktoś je jadł i jak wrażenia... czy ty aby specjalnie nie tuczysz swojej świnki tym Vitapolem żeby ją potem zjeść? kurczaki ci już nie wystarczą?