Strona 1 z 1

Dobrze zastanówcie się nad wyborem weterynarza.

: 2 czerwca 2007, 16:56
autor: Lidziiia
Ponad tydzień temu kupiłam świnkę. Strasznie sie cieszyłam. (W powitaniach nawałam ją Wiesiek, ale okazało sie, że to dziewczynka i zmienilam imię na Basia).
Świnka miała twardy brzuszek, wzdęcia. Poszłam do weterynarza. Powiedziała (bo to kobieta), że to całkiem normalny brzuszek u świnek morskich, ale, że świnka ma wszoły i trzeba odrobaczyć. Dała jej zastrzyk na odrobaczanie, zapłaciłam 10zł.
Świnka po zastrzyku zmieniła sie nie do poznania. Była osowiała, a po 4 godzinach zaczeła tracić równowagę. Chodziła po klatce i sie przewracala. Główka jej opadała. Mimo tego iż zadzwoniłam do weterynarz, która robiła zastrzyk i opisałam objawy nie potraktowała sprawy poważnie.

Byłam przerażona. Widziałam jak źle sie czuje , a babka mi tu gada, że na pewno nie przedawkowała leku (bo myślałam, że tak właśnie zrobiła) i że to od stresu związanego z wizytą. Ryczałam z bezsilności. No bo co miałam zrobić? Poiłam ją na siłę, bo nie mogla ani jeśc ani pić, tak sie trzesła i miała zachwiania równowagi.

Świnka piszczała przy tym donoście przez cały wieczór i całą noc. Nie spałam. Praktycznie dochodziło do mnie to, że ona umiera. Ależ ja nawyzywałam tą weterynarz! (nie do niej)

Rano sie pogorszyło, ale i tak zdziwiłam sie, że przeżyła całę noc. Leżała tylko na boku, miała silne drgawki i potwornie piszczała. Mama zaniosła ją do tej weterynarz. Ta w szoku, że śwince na prawdę coś jest. Powiedziała, że Basia dostala wstrząsu alergicznego na lek i, że żałuję, że nie zareagowała wieczorem na mój telefon. Podobno pierwszy raz zdarzyło sie tak u świnki. Prosiła, zeby zostawić świniaka u niej, dała dwa zastrzyki, w tym antidotum. Kazała sie zgłosić późnym popołudniem.

Po południu tak jak kazała poszłam zobaczyć co ze świneczka. Wet. powiedziała, że dawała jej w ciągu dnia kroplówki. Jej zdaniem miałs sie lepiej. Z tego co widziałam, wróciła do stanu w jakim była wieczorem. Poprosiła ponownie o to, ąby dać jej świnkę na noc do niej do domu i zapewniała żeby sie nie martwić. Mówiła, że na pewno ją wyleczy.

Rano do niej zadzwoniłam. Powiedziała, że niestety Basia padła nad ranem. (około 4). NIby o 02:00 podawała jej jeszcze leki.

Gdyby zareagowała na mój telefon, Basia by żyła. Nigdy więciej nie pójdę do tej weterynarz i będę ją odradzać wszystkim moim znajomym. Nawet nie wiem, co zrobiła z ciałkiem świnki. Nie bylam w stanie tam iść. Mama poszła tylko po rzeczy świnki, które tam zostawiłyśmy. :rozpacz: :rozpacz: :rozpacz: :mur:

: 2 czerwca 2007, 17:04
autor: dirdib
podaj jakis kontakt zeby inni wiedzieli..

bardzo mi przykro :(

: 2 czerwca 2007, 17:37
autor: Guffi
Bardzo mi przykro :(

O tak, odradzaj! Im więcej straci klientów tym lepiej.

: 2 czerwca 2007, 17:38
autor: Magda_Oska
Lidziiia, tak strasznie mi przykro :(
Szkoda mi słów na tą babę, jak ona mogła tak postąpic, w końcu jest po to aby pomagac zwierzakom!
Kochana, trzymaj się mocno!

: 2 czerwca 2007, 17:45
autor: Bercik
A ja trochę stanę po stronie lekarki, przecież ona na prawdę mogła pierwszy raz spotkać się z reakcją alergiczną na lek a na zastosowane leczenie nie musiało zwierzątko dobrze zareagować.
Wet zwierzęta oddaje do utylizacji bo ze względy na wody gruntowe nie wolno grzebać zwierząt gdzie się chce (możliwa kara do 5 tys. zł)

: 2 czerwca 2007, 18:02
autor: Magda_Oska
Bercik pisze:A ja trochę stanę po stronie lekarki, przecież ona na prawdę mogła pierwszy raz spotkać się z reakcją alergiczną na lek a na zastosowane leczenie nie musiało zwierzątko dobrze zareagować.

Nie no ja rozumiem, że mogła się pierwszy raz z tym spotkać, ale mogła nie zlekceważyć telefonu.
Lidziiia pisze:Mimo tego iż zadzwoniłam do weterynarz, która robiła zastrzyk i opisałam objawy nie potraktowała sprawy poważnie.

Lidziiia pisze:Powiedziała, że Basia dostala wstrząsu alergicznego na lek i, że żałuję, że nie zareagowała wieczorem na mój telefon.

Sama przyznała, że źle zrobiła... ale mogła wcześniej o tym pomyśleć...

: 2 czerwca 2007, 19:15
autor: admin
Przykro mi :( Niestety pomyłki się zdarzają :-( Ku przestrodze innych założę nowy, przyklejony temat z niepolecanymi weterynarzami.

PS. Przenoszę do forum Weterynarze.

: 3 czerwca 2007, 11:00
autor: Monia
Bardzo mi przykro :( Szkoda, że nie spróbowałaś zadzwonić jeszcze do innego weterynarza, ale to nie Twoja wina... bardzo współczuję, trzymaj się!

: 5 czerwca 2007, 21:10
autor: Lidziiia
Dzieki Wam wszystkim, że mnie rozumiecie :( ;*

: 5 czerwca 2007, 21:40
autor: świnka_asi
Przykro. Takim powinno dawać kary (jak tej weterynarce). Trzymaj się [']['][']['][']