Ja też dzisiaj się strasznie uciszyłem jak był na podłodze i na mnie wlazł.
Raz było takie szczęście w nieszczęściu. Siedziałem se na pufie i oglądałem TV. Na kolanach miałem Ptysia. Kiedy położyłem kocyk wlazł pod niego. I nic nie widząc spadł prosto na podłogę. O dziwo nic mu się nie stało. Nawet nie pisnął. Coś kręcicie o tych "kruchych" kręgosłupach...
Jednak pamiętam by uważać.