Kupiłem najpierw 2 świnie w sklepie. Dla dzieci. Po ponad miesiącu jedną z hodowli, rodowodową, do której dokupiłem do towarzystwa kolejną, też z rodowodem

Świnki z hodowli mają całkiem inne charaktery. Są oswojone, od razu na kolana. Świnki ze sklepu, nie miały tyle opieki, są całkiem inne. Bojaźliwe. Dopiero teraz, po 4 miesiącach zaczynają zachowywać się mniej tchórzliwie. Po tym wszystkim, uważam, że naprawdę warto kupić u hodowcy. Jeśli spadnie popyt na zwierzaki w sklepach, to przestaną je tam sprzedawać! Pominę to, że takich jak z hodowli, to nie ma w sklepach! Chodzi o to, że do sklepów trafiają świnie z prawdziwych rozmnażarnii. Nie patrzą co z czym krzyżują, często chów wsobny. Dlatego świnki chorują, żyją krócej. Nikt tam nie sprawdza jakie geny z jakimi. Nie mają metryk, więc nie wiadomo nic o ich pochodzeniu. Piszecie, że w sklepach kartki z cena peru. Tylko po to by wyrobić przekonanie, że miewają. Jak przyjdzie się setny raz, i nadal właśnie nie mają peru, to w końcu kupi się to co jest. A jest świnka, która nigdy nie była czesana,głaskana, czasami pogryziona, bo toczyła boje o jedzenie. Z objawami niedoborów witamin! Jest już tyle hodowli, ze nie jest problemem kupić ładną i zadbaną oraz nie skrzywioną przez złe warunki świnkę. Moja miała problemy ze zdrowiem, ale jest po leczeniu i wszystko w porządku. A zawsze mówię, że wolę choroby somatyczne, bo można leczyć. Jak psychika jest spaczona, to już trudniej, jeśli w ogóle możliwe coś zmienić. I z tymi cenami od hodowców, to też nie jest tak źle. Widzieliście fotki moich świń

jedną kosztowała 120 lub 140zł, bo nie pamiętam, druga 100, kupiona na wystawie od znajomej hodowczyni

i powiem, że dałbym za nie więcej, gdybym musiał

bo jak sami wiecie, przez miesiąc można na nie wydać więcej niż kosztują, więc zarobku na nich hodowca nie ma wcale. Nawet nie zwraca mu się koszt żwirku

bo sprzedaje zwykle świnkę w wielu ok 2mies. A ona dobrej karmy i witamin zjadła za więcej
