Dzikawy to bardzo łagodne określenie, Lusia była ofutrzonym kłębowiskiem agresji.
Nie jestem pewna jej rasy, ale teraz, na podstawie jej rozmiarów i ubarwienia sądzę, że to był chomik mandżurski. Ona podobne bywają agresywne, więc charakterem też pasuje.
I przyznam, że też nigdy nie słyszałam o chomiku, który zachowywałby się w ten sposób... była u nas chyba ok. 1,5 roku i do końca życia nie oswoiła się nawet z osobą, która ją codziennie karmiła i nigdy nie zrobiła jej krzywdy. To było dziwne zwierze.
No a wina sprzedawcy leżała w tym, że sprzedał taką furiatkę twierdząc, ze to miły, łagodny chomiczek w sam raz dla początkującego hodowcy. Przy czym na pewno wiedział jaki Lusia miała charakter.