Mam problem z małą świnką (samiczka). Jest u nas od 3 dni. Ogólnie dobrze nam idzie z jej oswajaniem ale kłopot w tym, że ponieważ jest jeszcze bardzo nieśmiała i większość czasu spędza w kąciku pod hamaczkiem lub od dzisiaj w tunelu (odkryła go dzisiaj), to niestety nieładnie pachnie jej futerko. W klatce ma żwirek Pinio na to mata a po 2 dniach zmienione na dry bed. Żwirek zmieniłyśmy na świeży tzn. częściowo (podmieniony), bobki 2 razy dziennie. W klatce ma czyściutko. Robimy wszystko, jak większość osób z forum poleca. Ale prosinka nie panuje nad pęcherzem. Sika tam gdzie przesiaduje i stąd ten zapaszek.
Poradźcie co w takiej sytuacji mogę zrobić. Dać na żwirek trociny, i wymieniać kilka razy dziennie.
Będę musiała zabrać jej tunel, bo nie dość, że nie wychodzi z niego, to mam wrażenie, że ten zapach jest jeszcze silniejszy.
Wiadomo, że będzie miała swój zapach ale to wyraźnie zapach moczu. Jak siedzi się przy klatce, to nic nie czuć ale wystarczy, żeby świnka wyszła i chwilę pochodziła więc to na pewno jej futerko.
Doradźcie proszę co tu zrobić. Najgorsze jest to, że jej nie wykąpie nawet troszeczkę, bo to dzikusek jeszcze