Engi pisze:Szczególnej różnicy nie ma. Są to normalne świnki morskie pozbawione większości włosów(mają je tylko na łapkach i na nosie). Pielęgnacja różni się tym, że u skinnów zamiast sierści trzeba pielęgnować ich skórę tj. wycierać ją chusteczkami zwilżonymi dla niemowląt by się nie przesuszała. Tak jak napisała Emi, muszą mieć zawsze ciepło, bo są bardziej podatne na przeziębienia. Odradzam zakupu w sklepie zoologicznym. Taka świnka pochodzi z pseudohodowli. Nie wiadomo jakich miała rodziców, więc do końca też nie wiadomo co z niej wyrośnie. Cena pewnie wiele nie różni się od skinnów z hodowli. Tak orientacyjnie w polskich zarejestrowanych hodowlach przeciętny skinny kosztuje około 300 zł, w sklepie ile ? 250zł ? Podejrzewam,że jest to niewielka różnica. Dlatego lepiej poszukać w hodowli taką świnkę jaka Ci się podoba, i zapłacić te 'parę groszy' więcej i mieć pewniaka, niż mieć świnkę, która może być w ciąży, która może być chora na przeróżne choroby przez, które może szybko odejść ect.
"Moja" hodowczyni odradzała mi za częste mycie czy przecieranie świnki, bo to przesusza skórę. Zalecała kąpiele +/- raz na miesiąc w emulsjach dla niemowląt np. Oilatum. Odradzała też smarowanie kremami, balsamami, oliwką itp. Skóra powinna sama się natłuszczać.
Odnośnie zakupu w zoologicznych - 100% racji, też to bardzo, bardzo odradzam. Tym bardziej, że hodowle często zapewniają transport do innych miast, można też zrobić sobie wycieczkę i odebrać osobiście