To już trwa od dłuższego czasu... Wiadomo,że wiekszosc swinek dopomina się jedzenia ale moj Synek moglby jesc 24h na dobę.Jak nie dostaje jedzenia , kiedy ON chce to wtedy zaczyna sie terror, agresywne gryzienie klatki, nie wazne o jakich porach.Do tego dołącza się druga i razem głosno koncertują.A ja go chcialam nauczyć ze bedzie jadł o wyznaczonych porach a nie kiedy ON chce, ale coś mi nie poszło... na nic zdają się "kary" wsadzania do transporterka (kiedy popadam w skrajnosc i już nie mam do niego siły, np w nocy/rano gdy spie) bo jak za chwile wychodzi z niego to zaczyna sie od nowa, dla mnie to czysty terror

I nie piszcie tylko ,że mam "zamykać" mu pyszczek dająć jedzenie, bo to nie jest chyba rozwiązanie? Jak taki mały potwór może tak sterroryzować człowieka?

próbuję to gryzienie ignorować, ale to jest taki odgłos, ze na dluzsza mete sie tak nie da a nie zawsze moge sie w tym czasie nim zająć...
Macie jakies dowiadczenia/pomysły co z tym fantem zrobic?