Witam. Mam dwie świnki morskie skinny samczyki Juliusza (3 miesiące) i Zenona (5 miesięcy). Pierwszego mam od okolo miesiaca drugiego dokupiłam tydzień temu. Niestety pierwsze łaczenie przeprowadziłam niezgodnie z zasadami (klatka bez zapachu neutralny grunt itd) Skończyło się na dwoch zranieniach u Juliusza (ten chodzi grucha i kręci kuperkiem na początku Zenon na to nie reagował ale potem zaczeło go to wkurzać i zaczął strzykać zębami). Rozdzieliłam ich a klatki ustawiłam koło siebie (non stop próbowali przegryźć prety i dostac sie do siebie) Wczoraj podjęłam drugą próbe połaczenia. Dopóki były na wybiegu było ok. Spędziły tak ze sobą ponad dwie godziny i co jakis czas zmniejszałam powierzchnie tego wybiegu i oprocz delikatnego przeganiania sie bylo ok. zgodnie jadly przysmaki nie gryzly sie. Wobec czego włozyłam ich na noc do wspólnej klatki i zmeczone bieganiem po wybiegu usneły. Ja tez połozylam sie spac. po okolo pol godzinie sie zaczelo. zaczely sie ganiac po klatkach (mam dwie zlaczone) strzykac zębami. Zenon przyszczypywał Juliusza (skinny maja delikatna skórę wiec to bardzo widać caly był poszczypany). mimo to nie reagowalam. Ale o 4 rano polala sie krew ( Juliusz ma rankę na szyi) i dałam za wygraną i ich rozdzieliłam. nie wiem co mam robić dalej. próbować jeszcze raz? wykastrować i dopkupić samiczki? poradzcie cos prosze bo jestem zrozpaczona bo bardzo chcialam zeby moj Juliusz nie czuł sie samotny kiedy ja wychodze do pracy.
PS. postanowiłam zrobić noowy watek bo na tamten nikt nie odpowiada. Dodam że w dalszym ciagu jest tak że na neutralnym terenie jest w miare ok ale do klatki boje sie ich razem wlożyc