Witam kochani, piszę do Was w pewnej sprawie... Mam dwie świnki, Aleksa i Scoobiego. Aleks był u mnie pierwszy, po dwóch tygodniach doszedł Scooby. Łączenie przebiegło pomyślnie. Potem Scooby dostał grzybicy, więc na ponad miesiąc został rozdzielony. Wyzdrowiał, puściłam je razem bojąc się, że coś będzie nie tak, ale było tak jak na początku znajomości. Siedzą tak od czasu ponownego połączenia ich razem w klatce niecały tydzień. No i dzisiaj to już był kosmos... Wypuściłam je żeby sobie pobiegały, pół godziny spokoju i nagle nie wiem co im odbiło, zgrzytanie zębami, świnki napuszone i nastroszone i gryzą się jak nigdy! Aleks stracił trochę sierści, Scooby też, ale obserwuję. I nagle takich wielkich pyszczków w życiu nie widziałam, gryzły się po pyszczkach, nie wytrzymałam i musiałam ich rozdzielić, bo balam się, że to się źle skończy.. Juz pominę fakt, że rozdzielając ich zostałam i przez jednego i drugiego ugryziona, ale rozumiem bo myśleli że siebie gryzą. I nie wiem co dalej, jak jeden trafił do klatki a drugi został na kocu to jeszcze chwilę szczękały zębami ale teraz już siedzą cicho. I teraz powiedzcie mi: koniec świńskiej przyjaźni? I co zrobić w takiej sytuacji? Spróbować połączyć je jeszcze raz? Proszę o pomoc i z góry dziękuję
