Witajcie, od około 2,5 miesięcy posiadam świnkę morską, druga została dokupiona po około 2 tygodniach dla towarzystwa żeby tej pierwszej nie było smutno, są z różnych hodowli. Pierwsza Pysia w momencie zakupu miała ok 6-7 tyg, dokupiona Mysia zaledwie 3 tygodnie. Obie to samiczki. Problem zaczął się po kilku tygodniach wspólnego mieszkania. Mniejsza, Mysia zaczęła atakować większą Pysię i cały czas ją przegania z kata w kąt, trąca pyszczkiem z całej siły, wyrzuca z domku, zabiera jej jedzenie. Są nawet takie sytuacje że je sobie coś a gdy Pysia dostanie to samo w drugim końcu klatki to swoje wypluwa, leci jak szalona i tamtej z pyszczka wyrywa po czym nawet nie zjada, tylko robi to aby zabrać, dla zasady. Tak sie dzieje przy każdej możliwej okazji, świnki śpią oddzielnie i jedzą też raczej oddzielnie gdyż Mysia nie dopuszcza Pysi do misek i muszę jej dawać na boku albo na rekach ją dokarmiam.
Kolejna sprawa to taka ze ta świnka często jest nerwowa. Nie chce być brana na ręce a przy każdej próbie ucieka do klatki z powrotem i zgrzyta na mnie zębami, dając mi do zrozumienia ze mam jej dac spokoj. Odziwo Pysia (fakt ze jest 2 tyg dłużej ze mną) daje sie brac na rece i głaskać, a czasem nawet zagrucha z zadowolenia.
Kolejna sprawa jest taka ze Mysia chowa jedzenie, jak chomik, bierze wszystko co popadnie, wciąga do swojego domku (gdzie nie wpuszcza Pysi) i zakopuje w trocinach. I nawet jak sobie robi coś w innym końcu klatki i widzi że Pysia się tam kreci przy wejściu to biegnie jak szalona i ją przepędza. Jest bardzo terytorialna, Pysia dostała duży tunel i śpi w nim albo na hamaczku bo Mysia jej nie wpuszcza do domku.
Ostatnio jak Pysia zeszła do klatki z moich rąk gdzie dostała koperek to została od razu zaatakowana przez Mysię jakby "za karę" albo "z zazdrości" tylko ze jej też włożyłam koperek do miseczki bo na ręce nie chciała więc nie miała powodu.
Dodam na zakończenie że obie świnki jedzą z reki z tym ze Pysia spokojnie a Mysia próbuje to jedzenie wyrwać, czasem tak ciągnie że aż się łapkami zapiera żeby zabrać i zjeść w domku, jak się nie uda to je z reki ale nie jest z tego zadowolona za bardzo. Ale jak jest przykryta góra od klatki to nabiera śmiałości i sama zaczepia i wyciąga nosek przez pręty żeby jej coś dać, np płatek groszku prasowanego:)
Kiedy świnki dostana ulubione przysmaki i mowie do nich miłym głosem, zaczepiam je to obie wykonują popcoring jak szalone, nerwowa świnka również, wiec są takie momenty ze jest szczęśliwa, ale cieszy się tylko na jedzenie i najlepiej potem żeby dać jej spokój i tylko ją karmić. Czy ona jest aspołeczna czy jest szansa na to że uda się ją "udomowić"? Zal mi pierwszej świnki bo przez "złosliwą" współlokatorkę jest przeganiana z kąta w kąt i zaczepiana z byle powodu, na pewno jest przez to smutna, nieraz uciekając piszczy jakby się skarżyła. Co powinnam zrobić, proszę o radę.