Moi drodzy,
zakupiliśmy ostatnio drugą świnkę do towarzystwa dotychczasowemu prosiaczkowi. "Nowa" jest dużo starsza i bardziej doświadczona od "starej", która ma dopiero parę miesięcy.
Po ich połączeniu "stara" świnka piszczy jak tylko "nowa" się zbliży. "Nowa" szturcha "starą" po zadku i tamta z przerażeniem ucieka. Choć "stara" boi się "nowej" to jednak cały czas stara się być gdzieś blisko niej. Wyraźnie podoba jej się towarzystwo.
Ale to co mnie bardzo w tej chwili wkurza to to, że "nowa" nie pozwala jeść z miski "starej". Jak tyko "stara" sobie coś tam zaczyna skubać z miski od razu podlatuje "nowa" i ją wygania. Krew mnie zalewa jak to widzę, bo "stara" jest o wiele mniejsza i słabsza i nie dość że się bardzo boi to jeszcze nie może jeść ze SWOJEJ(!) różowej miseczki. Podobnie wygląda sytuacja z poidełkiem. Także gdy podaję im mokre jedzenie często "nowa" zabiera to co sobie wzięła "stara" w efekcie czego "stara" idzie po kolejny kawałek. To 3 dzień jak są razem. Bardzo mnie to zdenerwowało i przedzieliłem im klatkę na pół. Za karę "nowa" nie dostała do swojej połowy ani sianka ani miski z jedzeniem. Miskę dostała "stara", a "nowa" się przygląda tylko jak tamta w spokoju sobie zajada. Ale co ciekawe obie leżą blisko przegrody, aby być blisko siebie. Dziwne to jest...
Kiedy zakończy się ten proces ustalania zasad? Kiedy w końcu biedna malutka świnka przestanie być obiektem terroru "nowej" ?