Witam Was.
Posiadamy 3 świnki morskie. 2 Peruwianki około 6 -mcy i jedną Skinny - 5 m-cy. Łysinka doszła ostatnia, peruwianki to siostry - pierwsze łączenie przebiegło niemal bezproblemowo, neutralny teren, 2-3 godzinki i było zgodne stadko, mieszkały w 2-piętrowej klatce, każde piętro o wymiarach 100x50, aż do grudnia. Wtedy łysa świnka dostała zapalenia dolnych dróg oddechowych, masę zastrzyków i w rezultacie - biegunki. Pierwszym, może nieco zbyt szybkim odruchem przeniosłam łysą świnkę do zastępczej klatki, w nadziei, że szybko się z tego wyleczy i wróci do dziewczyn. Chciałam im zaoszczędzić codziennej kąpieli... Biegunka jednak nie chciała ustąpić, leczyłam ją ponad miesiąc, dodatkowymi antybiotykami, probiotykami, u 2 weterynarzy, nie przyszło mi do głowy co będzie ze stadem. Udało się, jest już zdrowa. Teraz mamy problem, od 2 miesięcy nie możemy połączyć stada ponownie. (Ja i córka)
Peruwianki ciągle mieszkają razem, a łysa świnka w klatce 80 cm - sama. Próby łączenia kończą się krwawieniem łysej świnki - nie ma grubego futra i zawsze obrywa. Na domiar dwie peruwianki tez się kłócą dłuższą chwilę po próbie łączenia, a przy próbie brania na ręce zrobiły się agresywne Łysolek za to jest kochany i oswojony w dalszym ciągu, pomimo stresu jaki przeżyła z moich rąk - codzienne kąpiele, leki ze strzykawki do pyszczka, weterynarz, zastrzyki itp... Jakieś rady? Czy mamy jeszcze jakąś nadzieję, że stadko się połączy? Nie mamy miejsca na tyle klatek w pokoju córki.. Poza tym zapach.. sprzątanie codziennie wszystkich klatek staje się uciążliwe, zajmuje to zbyt dużo czasu. No i ogólnie same minusy tej sytuacji ;(