Czy tak zwany popcorning świnek na pewno oznacza radość?
Podam przykład - podchodzę do klatki po dłużej nieobecności i wsadzam do niej rękę. Jedna świnka jest cudownie obojętna na moje zabiegi, kiedy zacznę ją głaskać, po prostu ułoży się na boku i pozwoli miziać (dopóki nie dotknie się jej tyła

). Pozostałe dwie świnki to inna para kaloszy - uparcie uciekają przed ręką, jednak nie przypomina to typowej ucieczki, raczej to brykanie, które można zaobserwować też, gdy zostają siano. Pogłaskać się nie dadzą za nic, ale po odsunięciu ręki zaczynają za nią chodzić. Jedna próbuje wdrapywać się na przedramię.
To w końcu boją się, czy nie?