Postautor: Fisz85 » 9 kwietnia 2014, 0:27
Podepnę się pod temat Sycho91. Moje męskie prosię po świętach będzie miało towarzyszkę. Na dziś mamy termin kastracji, żeby nie było żadnych małych niespodzianek. Zastanawiam się jak z ich łączeniem. Bo to będzie wyższa szkoła jazdy. W przyszłym tygodniu jedziemy do rodzinnego domu, gdzie czeka już na Diega Lusia. Będą miały tydzień na zapoznanie, obwąchanie i mam nadzieję polubienie się. Na szczęście w domu mamy dwie klatki więc będzie można je powoli przyzwyczajać. Gorzej sprawa przedstawia się z połączeniem ich później. Bo najpierw w jednym sporym transporterze będą musiały przejechać pół Polski, a potem Diego będzie musiał swojej kobitce oddać część klatki. Trochę się boję, że to za dużo szoku jak na jeden raz. Zastanawiam się jak to zrobić z najmniejszą szkodą dla prosiaczków. Bo innego rozwiązania przywiezienia młodej nie ma. Rady, potrzebuje rady