No i wczoraj jednak zdecydowaliśmy się na łączenie. Z prośkami siedzieliśmy do godziny 12 w nocy. Ale Santi jest bardzo ciekawską świnką więc na początku interesował się wszystkim, a chłopaki nie byli tacy interesujący. Więc zdecydowaliśmy się do klatki ich wlożyć. No tu była radośc Santusia. Cieszył się. I też wszystko obwąchiwał sprawdzał. Troszke turkotał, ale generalnie nie było źle. Poszliśmy spać w klatce całą noc spokój. Od rana Santi molestuje Larego, wygania go od jedzenia z domków i poidełka. Generalnie go cały czas przegania a Lary się boi. Jak nie molestuje Larego to molestuje Krisa, ale go szybko kończy. Wystarczy że Kris się spojrzy. Lary od godziny ma spokój, ale biedny jedzenie zabiera sobie do domku. Aha, i żeby sprawdzić co się stanie była chwila, że im wyjeliśmy wszystkie domki. TO było ganiania Larego cały czas. Skąd Santi ma tyle energii. Lary jest zmęczony. I skąd takie ogromne pobudzenie u Santiego? Krwi nie ma, nie ma skoków. Jest turkotanie i zgrzytanie zęgami. No w końcu muszą się dogadać! mama taką cichą nadzieję
