Coffe ma 6miesięcy,a Mocha 3.Coffe jest u mnie od końca lutego,a Mocha od końca marca i też nie chcą się oswoić,pomimo,że obie są z hodowli(świnki z hodowli podobno mają być przyzwyczajone do ludzi).Z klatki biorę je na siłę i jak wypuszczam to Coffe albo się nie rusza,albo pędzi do klatki.Za to Mocha jest bardziej ciekawska i woli sobie trochę powęszyć.W sumie to nie widzę żadnych postępów.Jak je głaszcze to w sumie wyglądają na szczęśliwe,ale ogólnie to ode mnie uciekają.Prawie cały czas mają otwartą klatkę,a ani razu nie wyszły.Nawet kilka razy jak wychodziłam to zapomniałam zamknąć to też nawet się nie zainteresowały.Zrobię jakiś ruch od razu pod hamak.Coffe to już wogle przesadza.Biorę ją na ręce to cały czas piszczy(obydwie staram się codziennie brać na ręce chociaż po 15 minut),jak jest na mnie to nawet jak ją głaszcze to się drze.Jak daję im warzywka,to jędzą mi z ręki,często (zwłaszcza Coffe)próbują wyrwać,ale trzymam mocno,a one po chwili dalej jedzą.Niejednokrotnie jak jednej dawałam z reki to druga się wpychała i wtedy był pościg w klatce

.No i teraz pytanie,chociaż wiem,że zależy to od charakteru świnek i nie można podać jakiegoś określonego czasu,ale czy w tych zachowaniach widać jakieś "symptomy" oswajania się czy wszystko stoi w miejscu?