Wow... widzę że całkiem niezła dyskusja się wywiązała. Dzięki za wszystkie rady
Spróbuje się odnieść do każdego wątku.
Na wstępie: mam 3 sztuki, dziewuchy. Jedna 2 lata (merino, ta żre moją pufę), druga ma 3 miesiące (rozeta, wariat i dzik na maxa), trzecia ma 1 miesiąc (podobno merino, ale powoli przestaję w to wierzyć).
W temacie cytrusów.
Daję rzadko, ale jak poczują pomarańcze to wiadomo co się dzieje... kłi, kłi... no i dam im kawałek
W temacie "wynieś pufkę".
Nie chce mi się już. To jest taka ratanowa pufka z IKEA. Każdy kto był, musiał się na nią natknąć (60 cm średnicy, 20 wysokości). Miałem przez 8 lat psa, i te pufki wkładałem na kanapę (prawie codziennie), bo pies tam qurde, się wykładał i zostawiał sierść etc... i już mi się nie chce ich (mam 2) wynosić czy wkładać gdzieś poza zasięg prosiaczków.
W temacie "zamknij klatkę"... moja żona się nie zgodzi, zresztą ja też nie mam serca... niech sobie latają, przynajmniej w nocy spokój
W temacie "srają i sikają wszędzie"
Okazuje się, przynajmniej u nas, że świnki to całkiem czyste zwierzątka. Nie srają wszędzie. Srają zazwyczaj w klatce i w miejscu "X" koło grzejnika gdzie lubieją przebywać, i chyba nie chce im się wracać na jedyneczkę lub dwójkę. Tam mają "matkę" którą żona wymienia jak potrzeba. Wiadomo, zdarzają się incydenty że siknie na mnie, ale to chyba ze szczęścia
W temacie patyków/gałęzi... mam z własnej działki (jabłoń)
Podsumowując, żre moją pufkę ta najstarsza. Wcześniej tego nie robiła, więc może faktycznie coś z zębami.
Biorę jeszcze pod uwagę to, że ta rozeta (wariat), namawia ją do złych rzeczy Ona zaburzyła dotychczasowy ład. Potem zjawiła się ta najmłodsza. Ona jest jednak za młoda na takie ambitne pomysły.
Zbadam te zęby i wezmę to na przeczekanie, może jej się znudzi.
Dzięki