Pierwsza świnka, Lily, z zoologicznego, miała 2 miesiące, teraz już 5, od początku bardzo ciekawa, energiczna i szybko się oswoiła, typ gryzący.
Drugą świnke, Lucy, mam już tydzień, też zoologiczny. Przypuszczam, że jest młodsza, bo jest mniejsza i chudsza, może ma pomiędzy 1-2 miesiąca, czuć jej kosteczki, waży ok. 150g, wydaje się zdrowa, ma już apetyt (pierwsze 2 dni nie widziałam żeby jadła, teraz już tak). Jest bardzo płochliwa, ciągle się chowa w sianku lub norce. Zdarzyło się już że jadła z ręki i chodziła po klatce gdy siedziałam obok, jednak przeważającą część czasu przesiaduje w ukryciu. Boi się ręki, najczęściej zastyga w miejsu. W porównaniu z Lily dużo ciężej idzie jej oswajanie, może przez to że jest młodsza. Może nawet zbyt wcześnie zebrana od matki?
Pytanie czy połączyć świnki po 2 tygodniach kwarantanny, czy dać młodszej śwince wiecej czasu, aż trochę podrośnie i przestanie się bać?
Czy dla tak małej świnki towarzystwo starszej pomoże w oswajaniu, czy może wręcz przeciwnie?
Czy świnka nie jest zbyt chuda, że czuć jej kręgosłup i miednicę (czuć ale nie widać, ma gęste i mięciutkie futerko)? Czy mogę jej coś podać, żeby przybrała na wadze? Lubi suszoną gruszke, ogórek, świeżą trawę (świeże zioła, papryka, groszek - jaka świnka nie lubi groszku?! - leżą nieruszone).
Bardzo proszę też o rady co do oswojenia strachliwej świnki. O oswajaniu wszędzie jest dużo, ale musiałam już zapytać osobno o łączenie i wagę, to tak przy okazji do tego przypadku można dopisać