Czy wcześniej prosiaczki były jakoś stopniowo poznawane ze sobą (może np. mieszkali w tym samym pokoju albo mogli się widzieć?), czy od razu zostali połączeni na neutralnym wybiegu? Jak prosiaki zareagowały na siebie na początku? Jak świniaki zachowywały się po tej bójce? Mieli jeszcze ze sobą jakieś interakcje, czy ten osowiały świnek nadal skutecznie ucieka przed drugim? Jak zachowuje się drugi prosiak względem kolegi? Interesuje się nim? Czy kiedy się do siebie zbliżają to któryś ma zapędy, żeby dominować, czy może jest od razu agresja + ucieczka? Świnki są nadal razem, w jednej klatce? Czy któryś z nich wcześniej był w tej wspólnej klatce?
Fakt, że świnka się chowa, siedzi w jednym miejscu, nie biega ani nie "gaworzy" itp., najprawdopodobniej oznacza, że czuje się niepewnie i jest zestresowana. Może to wynikać już z samego faktu, że jest w nowym miejscu, wśród nowych zapachów itp. Jeden z moich prosiaków po zmianie samego tylko dywanu w pokoju przez dwa dni nie wychodził z klatki na nowy wybieg
Tu dodatkowo jest nowy członek "stada", była bójka, więc to dla niego z pewnością duży stres
Mimo wszystko, jeżeli po kilku godzinach łączenia prosiak nadal byłby osowiały, wystraszony i zestresowany, to raczej nie jest to dobry znak i myślę, że jeżeli powtarzałyby się agresywne zachowania, to warto byłoby przemyśleć rozdzielenie świniaków i podejście do łączenia ponownie, ze jakiś czas, od początku.
Niestety świnkowe interakcje to temat indywidualny i dość skomplikowany, więc trudno cokolwiek ocenić nie widząc jak wygląda sytuacja i jak zachowują się prosiaki, a co dopiero prognozować
Wszystko zależy od podejścia świnek do siebie.
Ostatnio miałam okazję próbować dwóch "łączeń". Chciałam spróbować stworzyć trio samców, na neutralnym gruncie, ale bez uprzedniego "zapoznania" panów np. przez kratki, czy chwilową wymianę klatek. Jeden prosiak został od razu wykluczony. Po jakimś czasie dwòjka leżała już zrelaksowana przy jedzeniu albo biegała wesoło po wybiegu, a jeden siedział w kącie dbając tylko o to, żeby tyłek był z każdej strony osłonięty. Dwòjka podchodziła do siebie przyjaźnie, ale jak tylko któryś z nich zbliżał się do trzeciego - rozlegało się szczękanie zębów i z miejsca pojawiała się agresja. Nie wytrzymałam, rozdzieliłam odludka od parki.
Za drugim razem dwa samce były łączone stopniowo - najpierw widzieli się przez ok. 2 tyg. przez kratki i na kolanach, mieli zamieniane wybiegi, żeby poznali swoje zapachy itp. Łączenie ich potem poszło bez problemu. Po godzinie na wspólnym wybiegu postanowili wywalić się obok siebie jak dwa leniwce i miziać się nawzajem za uchem.
Podsumowując - nie ma niestety jednej uniwersalnej reguły w tym temacie i trudno cokolwiek przewidzieć.. Wszystko zależy od ich podejścia do siebie. Jest opcja, że świnka oswoi się z nową sytuacją, ale zawsze jest niestety również możliwość, że prosiaki się nie dogadają