Cavia.pl – świnki morskie

Hejka

Sprawa ma się tak. W 2019 adoptowałam dwa świniaczki odratowane z laby, miały wtedy około roku, może półtora.
W zeszłym tygodniu jedna z nich odeszła, musiałam ją uśpić ze względów zdrowotnych. Druga przy tym nie była, dałam jej tylko kocyk na którym Houston leżała w swoich ostatnich chwilach. Od tamtej pory Whitney jest sama.

Jej zachowanie bardzo się zmieniło. Whitneyka prawie w ogóle nie wychodzi z domku, bardzo mało je suchego pokarmu (karma, siano), natomiast normalnie pije i je świeże warzywa/owoce.
Rozumiem że jej zachowanie może być teraz nieco inne, nagle została sama. Niestety nie mogę pozwolić sobie na adopcję kolejnego prosiaczka, i tu pojawia się pytanie: co zrobić?

Czy powinnam zostawić ją u siebie, obserwować (świnka ma około 6.5 lat), czy poszukać jej innego domu gdzie również będzie jakaś świnka?

Z góry dziękuję za pomoc

W poniedziałek musieliśmy uśpić jedną z naszych świnek Przemka. Został osierocony jego przyjaciel Czesiek. Przemcio odszedł z powodu choroby wieku (7 lat) a Czesiek ma także około 7 lat. No i teraz jest problem bo Czesiek jest apatyczny, nie chce jeść i zwyczajnie tęskni. Nie chcemy brać nowej świnki a wątpię by ktoś przygarnął Czesia do swojej zagrody. Czy jest jakiś sposób by mu pomóc bez adopcji drugiej świnki?

Niestety tu nie ma innego wyjścia. To zwierzęta stadne, samotne mogą chorować na depresję, a w efekcie przestać jeść, poruszać się i wręcz może to prowadzić do śmierci. Ja w takiej sytuacji szukałam drugiej świnki do adopcji, również w starszym wieku. Warto zerknąć na SPŚM.

Czy adopcja w takiej sytuacji może pomóc śwince? Czy jednak trzeba szukać ostatecznie innych sposobów?

leonekid pisze:Czy adopcja w takiej sytuacji może pomóc śwince? Czy jednak trzeba szukać ostatecznie innych sposobów?

Nie ma innych sposobów niż adopcja drugiej, lub wydanie samotnej do adopcji

Moja świnka tez wczoraj odeszła - została uśpiona. Mam jeszcze samca i samiczkę. Samczyk kochał obie świnki, natomiast druga samiczka nie lubiła zmarłej świnki, wręcz nienawidziła.
Nie chce już więcej zwierząt, zwłaszcza, ze kolejna ma problemy z guzkami i pewnie znowu będę to przechodzić.
Weterynarze nie zawsze są w stanie pomoc.