Cześć. Jeden z moich prosiaczków ma około trzy i pół roku, a drugi 5 miesięcy. Małego (Bueno) adoptowałam z hodowli gdy miał 10 tygodni. Mój starszy prosiaczek - Fernando, wtedy został sam po utracie przyjaciela. Są razem od początku maja. (Fernando był miesiąc sam po tym jak odszedł Manuelek)
Gdy przywiozłam do domu małego, Fernando go bardzo łagodnie i przyjaźnie przywitał. Lizał go po uszkach i kładł się bardzo często obok małego. Dodam, że "łączyłam" ich na neutralnym terenie przez około godzinę, po czym dałam ich obu do nowej klatki z nowymi kocykami. Nie było problemu.
Teraz, gdy mija 4 miesiące jak są razem zaczyna się problem.
Od tygodnia trwają walki. Szczękanie zębami, popiskiwania, szturchania, wydłubywanie sobie sierści, aż dochodzi do bójek. Starszy - Fernando, ma już parę strupków od ugryzień (lekarz zalecił octanisept i trybiotyk na ranki)
Raz leżą obok siebie i śpią, a raz są takie akcje że aż jestem w szoku. Jedza wspólnie warzywa z miski czy suchą karmę a za 5 minut akcja. Raz mały gania za starszym, za chwilę role się zmieniają.
Dziś drugi raz w ciągu tygodnia rozdzielam ich osobno do innych klatek. Nie jestem w stanie w nocy ich ciągle pilnować żeby jeden drugiemu nie zrobił większej krzywdy. Jest różnie, cały dziś spokój, mam rażenie że już im przeszło, a później z godzina dwie wojen.
Dodam, że mam klatkę 110x50. Wyciągnęłam leżaczki i tunele, zostawiłam jedno poidełko i jedną torbę z siankiem. Sucha karma w jednej misce i warzywa też w jednej.
I UWAGA! POTRZEBUJĘ WASZEJ PORADY
Nie chce mieć ich w osobnych klatkach bo się nigdy już nie dogadają. Boję się trzymać ich razem.
Czy jest szansa na pogodzenie ich? Czytałam dużo o tym. Ale boję się że będą wieczne wojny.