Hej.
Mam taki problem... Niedawno Lukas ciągle szalał w klatce, nawet na wybiegu, nie dawał się głaskać - nic. Nie wiedziałam co mu jest, i strasznie się bałam. Ale potem zauważyłam, że ma świeżą rankę (chyba się znów pogryzły o jedzenie...) i jak go tam dotykałam , głaskałam, cokolwiek - uciekał, bo go to piekło. Ranka już znikła, a w sobotę zaczął tak biegać Mikulek... Tak nagle! Chciałam im dać sianko, i nagle Miki zaczął tak strasznie podskakiwać... to nie był z pewnością popcorning. Napewno nie. Potem, w sobotę wieczorem - uspokoił się i bardzo się ucieszyłam. Niestety, wczoraj rano znów zaczął, ale już nie tak długo jak w sobotę. Wczoraj również zauważyłam, że strup mu odpadł i miał czerwone, więc może go szczypało, bolało... nie wiem. W każdym bądź razie ja nie wiem, dlaczego tak robił. Już się na szczęście uspokoił. Ale ja nie mogę tego zrobić. Za każdym razem jak na niego patrzę, serce mi bije mocniej, nie wiem co z nim jest... Tak, wiem, martwię się z byle czego, ale taka już jestem... zawsze się będę o nie bać...
Napisałam to na forum , mimo że się już uspokoił , żeby eksperci powiedzieli mi o co chodzi i - żebym ja się uspokoiła
Z góry dzięki.