Postautor: vagina_denata » 6 marca 2012, 18:50
Piszczy i ucieka bo się boi. Niesety tak to jest jak się kupuje świnki w zoologach, biedne są zupełnie nieprzyzwyczajone do ludzi i bywają okropnie przerażone.
Są dwie drogi postępowania:
1) na razie dać śwince spokój, nie wyjmować z klatki, czekać aż sama nabierze odwagi, zachęcać ją do siebie smakołykami, nic na siłę, dużo do niej mówić, bo świnki generalnie reagują na głosy opiekujnów;
2) łapać świnkę i pokazywać jej, że jest bezpieczna na zasadzie "jesteś poza klatką, mam się na kolanach, nic złego się nie dzieje, ktoś cię głaszcze i jeszcze masz dobre jedzenia pod nosem, fajnie nie?". W tym wypadku należy karmić świnkę czymś b. lubianym na kolankach, głaskać delikatnie i przemawiać czule.
Ja zawszę stosowałam drugi sposób, bo wychodzę z założenia, że im szybciej futrzak poczuje, że jest bezpieczny a ktoś o niego dba tym szybciej nabierze odwagi. Ale jakkolwiek nie będziesz świnki oswajał, musisz jej teraz poświęcić wiele czasu i uwagi. Skoro świnka należy do córki, to ona powinna się tym zająć, bo świnki często mają swojego jednego ukochanego opiekuna, przy którym czują się najlepiej.
W orszak niech wierzy, kto nie wie gdzie idzie.