Cavia.pl – świnki morskie

Bardzo wam polecam [ jeśli wasze świnki stoją w waszym , zamkniętym pokoju ] otwieranie klatki na jakiś czas żeby świnka robiła co chce . Jak chce to żeby sobie pobiegała a jak nie to żeby wracała do klatki . Moje biegają po całym pokoju jakby miały ADHD i cały czas skaczą to klatki i na zewnątrz i się tak bawią , polecam to bo świnką wtedy się kondycha poprawia ;p

Dziękuję za radę.
Moje swinki nigdy nie były zamkniete w klatce, sa 24 godziny na wybiegu, czyli w pokoju w ktorym sa ich klatki.
Do klatek przychodza tylko jeść.

drelin pisze:Dziękuję za radę.

Dziękujemy Ratatuj & Perełka za odkrycie Ameryki Moje świnki ZAWSZE mają otwartą klatkę.

Ja niestety raz mojego wypuściłam, ale on stał w miejscu, wołałam go przysmakiem, a on nadal stał, a więc go nie puszczam jako tak na wybieg tylko wieczorami jak mam idzie z psem na spacer to daję go na łóżko, a on sobie chodzi. Klatkę postawiłam na szafce, więc nie mam szans na całodzienny wybieg + pies, który by go zjadł.

Wybieg jest świetny, byleby były zabezpieczone wszelkie przewody elektryczne, kable, dziury itp. Moje świniaki nigdy nie były wypuszczone tak na cały dzień, bo nie miałam na to warunków. Mam pokój z balkonem, zawsze ktoś przez dzień się po nim pląta i mógłby otworzyć drzwi na balkon, a wtedy wiadomo co by się stało.. mógłby też zostawić otwarte drzwi do pokoju, a wtedy świniaki zwiałyby. Ale zawsze pod wieczór wypuszczałam je wolno.

A po jakim czasie wasze swinki zaczely same wychodzic z klatki? Czy trzymiesieczne swinki sa jeszcze za male, zeby same wychodzily, czy to tylko kwestia oswojenia i one po prostu sie jeszcze boja...? Przypuszczam, ze kuwety klatek sa mniej wiecej podobnej wysokosci (moich ma ok 17 cm). Kolezanka widzialam miala podlozona poduszeczke, widzialam tez takie rampy dla krolikow. Jak to bylo i jest u was?

kasik999 pisze:A po jakim czasie wasze swinki zaczely same wychodzic z klatki? Czy trzymiesieczne swinki sa jeszcze za male, zeby same wychodzily, czy to tylko kwestia oswojenia i one po prostu sie jeszcze boja...? Przypuszczam, ze kuwety klatek sa mniej wiecej podobnej wysokosci (moich ma ok 17 cm). Kolezanka widzialam miala podlozona poduszeczke, widzialam tez takie rampy dla krolikow. Jak to bylo i jest u was?

Moja świnka dowiedziała się tego, że może wyjść z klatki, po dwóch dniach pobytu u mnie, kupiona była jak miała... Mniej niż rok?
A ten mniejszy świnek, kupiony "za dzieciaka", ma teraz nie wiem... 6 miesięcy? Gdy go kupiłam, miał ze 4. Na początku był w innej klatce z powodu choroby, po 2 tygodniach był już z drugim świnkiem, też gdzieś po 3-4 dniach zaczął odgapiać od starszego, i jak już raz wyszedł z klatki, to całymi dniami go nie było (no, w klatce, ale był na widoku). Wszystko wąchał itp, no, wiadomo

Moja świnka jeszcze nigdy nie wyszła z klatki sama bez niczyjej pomocy ... nie wiem może coś jej jest .? kiedyś jak zapomniałam zamknąć klatke jak ją (a dokładnie jego ) głaskałam przed szkołą, to jak przyszłam po południu to dopiero zorientowałam się że klatka jest otwarta, amój prosiaczek siedział ciągle sobie w kącie i spał...


nie wiem czemu nie wychodzi... jeszcze nigdy sam nie wyszedł

kasik999 pisze:A po jakim czasie wasze swinki zaczely same wychodzic z klatki? Czy trzymiesieczne swinki sa jeszcze za male, zeby same wychodzily, czy to tylko kwestia oswojenia i one po prostu sie jeszcze boja...? Przypuszczam, ze kuwety klatek sa mniej wiecej podobnej wysokosci (moich ma ok 17 cm). Kolezanka widzialam miala podlozona poduszeczke, widzialam tez takie rampy dla krolikow. Jak to bylo i jest u was?

Jakoś po miesiącu. Piotruś zaczął wychodzić szybciej, bo miał przykład od Lucka. Ogólnie nie jestem za szybkim wypuszczaniem świnek na podłogę, bo jak nieoswojona, mała świnka gdzieś wlezie to wydobycie jej może być ciężką sprawą.

U nas świńki mają klatkę otwartą 24h, i zwykle wychodzą na smakołyki które mają dodatkowe poza klatką.
Śpią zwykle w klatce, a po pokoju spacerują nawet w środku nocy

A co do problemów z wychodzeniem mniejszego (3,5 miesiąca) z klatki to od strony klatki mają łatwiej przez legowiska zrobione z dwóch grubych pluszowych starych kapci. A od zewnątrz tekturowy karton połowy wysokości podstawy klatki, czyli taki schodek.