Cavia.pl – świnki morskie

Nie wiem czy był już taki temat, ale nie mogłam znaleźć, a zawsze przecież można usunąć. Dobra to zaczynam. Heluś jest u mnie od 3 mies. i wszystko było w porządku tzn. dawał się głaskać i nie uciekał gdy zbliżała się ręka która chciała pogłaskać. A teraz to jest masakra od razu ucieka !! Jak jest pod jego ukochaną półką i chcę go tam podrapać to szturcha mnie głową. Boi się także wyjmowania czyli jakby to nazwać próbą wyjęcia. Jak wkładam pod brzuch rękę to ucieka dlatego muszę go mocno szczapić wtedy się mniej wyrywa. Ale nie jest to miłe ani dla mnie ani dla niego. Proszę o pomoc i czy jest to normalne?? Z góry dziękuje...

P.S. Proszę także o szybką odpowiedź.

Ten temat może pomoże : viewtopic.php?f=68&t=5969
Hmm...tak jak tam kilka osób pisze świnka ma swoje nastrojki....ty przecież nie zawsze jesteś szczęśliwa nie?
Karm prośka z ręki...zachowuj się spokojnie i powoli...mów do niego...może to też pomoże.

Już tego próbowałam... no niestety, ale może coś nareszcie dotrze do niego, że nie musi się mnie bać i dzięki za link. Na pewno coś mi pomoże.

I jeszcze jedno pytanie. Co zrobić żeby nie bał się wyjmowania?? Niestety ale nie mam możliwości mięć drabinki. Muszę wyjmować go sama kiedy tylko mam czas. Czyli jakoś 2 razy dziennie na ok. 30 min. i oprócz tego "gadam" z nim.

Z tym wyjmowaniem : Trzeba go na początku czymś skusić żeby tak trochę doszedł do ,,wyjścia'' a potem go delikatnie złap dwoma rękami za boki...no, a jak nie będzie chciał wyjść to nie walcz z nim...spróbuj następnym razem

Jeśli nie ma wyraźnej potrzeby wyjmowania, np. w celu podania lekarstwa, lepiej nie robić tego na siłę, jeśli zwierzak nie chce. W ten sposób można jedynie świniaka zrazić do siebie, co skutkuje uciekaniem przed opiekunem. Musisz ponownie zdobyć jego zaufanie etapami- zacząć proces oswajania od początku. Najpierw podawać jedzenie z ręki, ale nie próbować głaskać! Kiedy już będzie jadł z ręki i czuł się swobodnie w Twojej obecności możesz spróbować go pogłaskać. Jeśli ucieknie, wróć do pierwszego etapu. Postępuj tak do momentu, gdy polubi głaskanie- będzie przy tym pomrukiwał czy kładł się w pozycji "na naleśnika". Na tym etapie można już spróbować go wyjąć- powoli wsunąć rękę pod świniaka i jeśli nie będzie protestował, podłożyć drugą, powoli unieść i przytulić do siebie, by poczuł się bezpieczny. Pamiętaj, by nie robić nic na siłę i dać mu czas. Musisz być cierpliwa, ponieważ bardzo łatwo można zaprzepaścić to, co się już osiągnęło.
Moja Diana jest ze mną prawie rok, wcześniej była pół roku w Domu Tymczasowym, gdzie również ją oswajano. Mimo to pozostała płochliwa, takie ma usposobienie. Trzeba przy niej zachowywać się spokojnie, na każdy gwałtowny ruch czy głośny dźwięk reaguje ucieczką. Wystarczy szybko wstać, by się wystraszyła, przestała jeść i zwiała do norki. Natomiast jeśli zrobi się to w normalnym tempie, nawet nie zwróci uwagi.
Życzę Ci powodzenia. Napisz za jakiś czas jak Wam idzie

Ja kiedy mój prosiak protestował przy wyjmowaniu poczekałam jakieś 20 min żeby ochłonął i nie był cały roztrzęsiony a potem zdejmowałam górę klatki tak aby zostawała sama kuweta kładłam ja na łóżku brałam jakiś kocyk czy coś, "otwierałam" aby świnkia mogła tam wbiec i on szybciutko biegł do prowizorycznej norki. Teraz zawsze przy normalnym wyciaganiu biegnie pod półke gdzie jest właściwie nieuchwytny więc zdejmuję górę klatki a że prosiak przyzwyczaił się do szybciutkiego biegnięcia gdzieś gdzie może się skryć biegnie do mnie i chowa mi sie pod bluzką .

Mój też nie lubi brania na ręce i muszę zdejmować góre klatki i półkę i brać go na siłę bo ucieka.Dopiero jak jest na rękach to jest w miarę grzeczy.Ale ma czasem odchyły bo mi skubie sweter

meadow pisze:Jeśli nie ma wyraźnej potrzeby wyjmowania, np. w celu podania lekarstwa, lepiej nie robić tego na siłę, jeśli zwierzak nie chce. W ten sposób można jedynie świniaka zrazić do siebie, co skutkuje uciekaniem przed opiekunem. Musisz ponownie zdobyć jego zaufanie etapami- zacząć proces oswajania od początku. Najpierw podawać jedzenie z ręki, ale nie próbować głaskać! Kiedy już będzie jadł z ręki i czuł się swobodnie w Twojej obecności możesz spróbować go pogłaskać. Jeśli ucieknie, wróć do pierwszego etapu. Postępuj tak do momentu, gdy polubi głaskanie- będzie przy tym pomrukiwał czy kładł się w pozycji "na naleśnika". Na tym etapie można już spróbować go wyjąć- powoli wsunąć rękę pod świniaka i jeśli nie będzie protestował, podłożyć drugą, powoli unieść i przytulić do siebie, by poczuł się bezpieczny. Pamiętaj, by nie robić nic na siłę i dać mu czas. Musisz być cierpliwa, ponieważ bardzo łatwo można zaprzepaścić to, co się już osiągnęło.
Moja Diana jest ze mną prawie rok, wcześniej była pół roku w Domu Tymczasowym, gdzie również ją oswajano. Mimo to pozostała płochliwa, takie ma usposobienie. Trzeba przy niej zachowywać się spokojnie, na każdy gwałtowny ruch czy głośny dźwięk reaguje ucieczką. Wystarczy szybko wstać, by się wystraszyła, przestała jeść i zwiała do norki. Natomiast jeśli zrobi się to w normalnym tempie, nawet nie zwróci uwagi.
Życzę Ci powodzenia. Napisz za jakiś czas jak Wam idzie

spoko, spróbuję i sposobu ponownego oswajania jak i sposobu ze zdjętą górą klatki. Raz, trochę przypadkowo młody spotkał się z królikiem mojego kolegi. No jakby to powiedzieć był w niebo wzięty na szczęście Max( królik) nie był agresywny ani zaineresowany. Heluś wręcz przeciwnie. I nie wiem czy wchodzenie na niego od tyłu było próbą pokazania ze to jego teren i ze jest królem czy próbował kopułować ( chyba tak to się odmienia) I parę godz. później gdy go wyjmowałam był spokojny i wyglądał jakby miał jakiś bezwład przy wyjmowaniu. Wyglądał no jakby mi ufał.
Ale następnego dna była powtórka z rozrywki czyli nadal się bał wyjęcia. I ten lęk ciągnie się od sylwestra. Dobra napiszę jak nam idzie.

Jedna świnka jest bardziej ufna druga nie. Ale patrz na to z innej strony, gdyby świnka miała wybierać : iść do Ciebie a do innej nieznanej osoby wybierze z pewnością swojego właściciela (załóżmy że dwie osoby siedzą na podłodze a pomiędzy nimi świnka ). Moja koleżanka miała myszy i gdy chciała dać mi ją na rękę mysz się wycofywała dalej na na rękę właściciela. I to jest właśnie chyba jeden z powodów dla których ludzie udomowili sobie zwierzęta, aby budować więź i zaufanie, człowiek - zwierze .

Za nie długo kupuję druga świnkę. Mam nadzieję, że bedzie mu raźniej. A najważniejsze, że napewno wtedy nie bedzie chory na nudę.