Ło jezusie świebodziński, toż to cały doktorat można na temat temat napisać, a i jeszcze nie o wszystkim wspomnieć.
Najważniejsze rzeczy, w skrócie:
- cierpliwość
- przekupstwo
- zaufanie
Do oswojenia potrzeba czasu i jak najmniej pośpiechu. Świnka przede wszystkim powinna czuć się w nowym miejscu bezpiecznie i ufnie (pkt 3.). Nie należy do nie podchodzić "od góry" ponieważ to zachowanie przypomina atak drapieżnego ptaka i od razu instynktownie prowadzi do ukrycia się zwierza. Co za tym idzie, w klatce powinien mieć domek i na wybiegu także. Nie rozumiem skąd u niektórych osób tok rozumowania, żeby podczas oswajania zabrać domek, wtedy będzie szybciej. Jest to DUŻY błąd.
Budowanie relacja zwierze-opiekun jest rzeczą trudną. Najważniejsze, to zrozumieć punkt widzenia zwierzaka i starać się przewidzieć jego reakcję, na różne zachowania (gwałtowne ruchy, otwieranie klatki od góry, itp.) Fajnie jest móc położyć się na podłodze obok klatki i dać zwierzakowi wyjść. Trzeba leżeć nieruchomo, aby się nie spłoszył i dać się obwąchać, może pozwolić po sobie przejść. Ma wiedzieć, że nic mu z Twojej strony nie grozi.
Przekupstwo, to zwykle dawanie jedzenia z ręki. Ale nie na zasadzie położyć, niech sam/sama zje. Klęknąć przed klatką i włożyć rękę ze smakołykiem i poczekać, aż świnka przełamie strach i zje z ręki. Czasem trochę to trwa, ale warto bo uczucie jest niesamowite. Polecam ogórka, ostatecznie cykorię. Acz nie znam świnki, która pogardzi ogórem
Z takich drobnych porad, to zwierze w nowym miejscu powinno w spokoju spędzić na pewno pierwszą dobę. Niech siedzi w domku, w klatce i ma tylko dostarczane jedzenia. Musi poznać zapachy, dźwięki. Żarełko i tak będzie znikać. Po tej dobie można powoli i delikatnie rozpocząć proces oswajania
