Strona 1 z 1

Leo boi się klatki ?!

: 11 kwietnia 2014, 20:07
autor: callme
Cześć , mam problem ze świnką morską (samcem) mianowicie od wczoraj Leo jakby bał się własnej klatki :shock:
Je normalnie , pije też, biega bez problemu (ale poza klatką) wchodzi do klatki , wskakuje tylko na deskę i cały dzień potrafi z niej nie zejść ,oczy robią mu się dosłownie takie :sleepy: coś jakby go "paraliżowało", z deski przeskoczy czasem na hamak, który jest obok, ale wcale na dół nie schodzi . W klatce nie śmierdzi , pręty ani całe wnętrze nie było niczym smarowane czy psikane, Leo mieszka z kolegą w klatce , jego kolega zachowuje się normalnie . Patrzyłam czy go nic nie ugryzło , czy nie ma jakiejś rany i jest wszystko w porządku , o co może chodzić ? :O

Re: Leo boi się klatki ?!

: 18 lutego 2015, 17:46
autor: czikuczikulinka
Czy Twój problem się rozwiązał? Widze podobieństwo w zachowaniu mojego zwierza.
Proszę o pomoc. Nie wiem gdzie powinnam ten post umieścić bo jest kilka problemów ale myślę, że ten z zachowaniem jest odpowiedni.
Zwierza mam od prawie roku, samczyk, prawie 1,5 roku ma.
Wczoraj wieczorem zauważyłam, że mój Proś leży dziwnie na dywanie jak się potem okazało (nie będe opisywać bo nie wiem jak do tego doszło) ma uszkodzoną prawą, przednią łapkę. Poszłam z nim do weterynarza, dostał przeciw bólowy zastrzyk, nie ma złamania tylko "coś mu tam przeszkadza". Wczoraj kuśtykał, dzisiaj już elegancko chodzi - mimo to leki dostał i okłady z sody ma zalecone. Jakby tego było mało Proś leży w jednym miejscu ciągle - pod biurkiem. Gdy go wsadziłam do klatki to wyskoczył z niej jak poparzony! Ciągle jest przestraszony, nie wychodzi spod biurka, nie ma mowy żeby szedł do klatki! Czasem dla się pogłaskać po główce ale częściej ucieka. Nigdy się tak nie zachowywał. Chodził za mną po pokoju, podchodził sam i nie bał się klatki. Nie wiem co się wczoraj wydarzyło u mnie w domu (byłam 14 godzin na uczelni). Myśle, że jego stan zdrowia nie jest zły bo ma apetyt (wieczorem jak widziałam, że utyka położyłam go na kocyku i obok miseczkę z wodą, karmą oraz sianko - większość została zjedzona) . Nie mam pojęcia co sie stało i czemu zwierz się tak zachowuje. We wtorek rano wszystko z nim było okej. Był energiczny, przytulaśny i jeszcze odprowadził mnie do drzwi mojego pokoju jak wychodziłam rano. Ktokolwiek wie dlaczego mój zwierz tak się zachowuje? Jak mogę mu pomóc?