Cavia.pl – świnki morskie

świnka jest w domu około tygodnia a zachowuje się gorzej jak w pierwszy dzień, gdy kieruję się w strone klatki ta biega jak poparzona i po chwili zamarza w jej kącie, wkładam dłoń by ją pogłaskać to ta próbuje mi uciec więc nie próbuje tak samo gdy wkąłdam dłoń z czymś do jedzenia nie chce brać lecz odłoże i odejde ta przybiega i to wcina. Może jej się nie podobało gdy brałem ją z klatki na łóżko by pobiegała? Na łózku piegała zwiedzała podgryzała i wąchała ale od dwóch dni tego nie robie bo chcę by jadła mi z ręki próbuje ją oswoić do swej obecności.

Przede wszystkim nic na siłę. Moje świnki, które mam od miesiąca, tez jeszcze nie są w pełni oswojone. Jednakże cierpliwość daje duże efekty, zauważalne. Na początku podawalam smakołyki tylko przez pręty klatki. Jednej swince przekonanie się do wykonania ruchu w stronę ręki (!) zajęło ponad pół godziny. Myślałam, że mi ramię odpadnie, ale było warto. Braciszek obserwując poczynania drugiego ośmielił się po dwóch dniach i też podszedł. Mówiłam do nich przy okazji dużo łagodnym głosem. Na początku skubaly i uciekaly, potem coraz dłużej przystawaly przy smakolyku, aktualnie jak mnie widzą to przybiegają, stają na dwóch łapkach i gwizdza ze zniecierpliwieniem i widoczną radością coraz częściej dają się też pogłaskać podczas jedzenia. Także polecam cierpliwość, mało ruchów, delikatne przemawianie i zachęcanie.

A, zapomniałam, moim lobuzom bardzo pomógł zapach ogórka, gdy go trzymałam w palcach to delikatnie dmuchalam w ich kierunku. Czuły jego zapach i się strasznie kręcily, widać, że niezdecydowanie, że bardzo by chciały ale się boją, ale w końcu się udało

PS. Przepraszam za brak polskich znaków w niektórych słowach! Piszę na telefonie

Zgadzam się z Bibu w 100%. Ogórek i to tylko z ręki lub pietruszka na długiej łodyżce (przynajmniej u nas) sprawdzały się przy oswajaniu bardzo dobrze. A córce to aż ręka mdlała od trzymania smakołyków w stanie częściowego unieruchomienia z dłonią w klatce
Poza tym było mnóstwo wzlotów i upadków a świnki jednego dnia oswojone za dwa dni zmieniały się w dzikusy. Trzeba cierpliwości i czasu.