Witam.
Otóż od listopada jest z nami Koko, 23 lutego będzie miała 4 miesiace. Od wczoraj mamy drugą świnkę - Milkę. Wzięłam ją od dziewczyny, która miała ją miesiąc i podobno brała 3 miesięczną ze sklepu. Tylko ,że nasza Koko jest rozetką długowłosą i wydaje się być naprawdę dużo większa niż Milka, która jest rozetką krótkowłosą. Poza tym, widać też różnice zachowań. Milka jest bardziej żywiołowa, bawi się trochę jak dziecko. Podczas łączenia doszło do ataków, jednak nie były ostre, jedno mocne szturchnięcie, lub ugryzienie w ucho. a gdy się to uspokoiło, wsadziliśmy je do klatki razem. Koko atakuje ją, kiedy Milka podchodzi do niej zbyt blisko, lub odgania od jedzenia. Nieraz ją przegoni, kiedy chce zająć miejsce, na którym Milka siedzi, tak jakby z czystej złośliwości. Jednak nie występuje u żadnej szczękanie zębami. Milka się podporządkowała Koko, ale czasem jest i taka sytuacja ,że mała zaczepia Koko tak jakby dla zabawy. Kiedy się naprawdę wystraszą, przytulają się do siebie, ale tylko w tym momencie. Koko ma straszne zmiany nastroju, raz chce zaatakować Milkę z powyższych powodów, a raz ganiają się dla zabawy ( jednak tych pozytywnych gonitw jest mniej) Widać ,że Milka się nie zniechęca, chce dać cały czas Koko szanse na przyjaźń, Koko jednak to odrzuca. Nie wiem , czy potrzeba im więcej czasu, czy lepiej je rozdzielić. Ale podobno takie ataki są normalne, a to przecież dopiero początek. Nie chciałabym ich rozdzielać, a potem łączyć od nowa. Ich charaktery z tego co zaoberwowałam przez jeden dzień nie są zbyt zgodne, jednak dopóki Milka nie pcha się tam gdzie nie trzeba, nie ma problemu. Kiedy widzę, że Koko może zaatakować, a Milka nie schodzi jej z drogi, nieraz ją upominam i wtedy odchodzi. Bioorę też pod uwagę fakt, że Koko w porównaniu do Milki jest bardzo płochliwa, przez ten czas nie dała się nam wziąć ani razu na ręce, była brana na siłę, a na kolanach była zadowolona z głaskania. teraz dopiero widzę jej ciemną stronę charakteru. Nie zdecydowałam się też na zamontowanie domku, gdyż jest on z pięterkiem i zupełnie nie mam widoku na to, co dzieje się w środku, a tak będzie póki co moim zdaniem bezpieczniej. Co więc mogę zrobić w takiej sytuacji? Nie dochodzi do ostrych ataktów, jest to ze strony Koko bardziej jak surowe upomnienie. Jednak raczej robią te same rzeczy w jednym czasie. Razem jedzą z osobnych misek, śpią w tym samym czasie w różnych miejscach w klatce. Szkoda mi strasznie Milki, uważam że Koko traktuje ją niesprawiedliwie, ale ona raczej ma trudny charakter, trzeba ją przekonać do siebie. Na spacerkach po pokoju raczej są zgodne, dziś pokłociły się o pietruszkę, ale bez ataku, moje zdziwienie było wtedy, Kiedy Koko ustąpiła Milce. Wiem,że muszą dotrzeć same do siebie, ale nie wiem jak im to ułatwić.. proszę o pomoc!