
Otóż wczoraj wyciągnęłam pojedynczo świnki na głaskanie, świnka eksplorowała sobie łóżko, dawała się głaskać, po chwili zaczęła cichutko świergotać, podgadywać tak jak świnki rozmawiają między sobą - bez gruchania, tylko takie ciche popiskiwanie

To samo z drugą, wręcz nastąpiła jeszcze większa padaka, kwiczenie, raz leżała jak płaski placek i wyciągała tylne nogi a potem robiła praktycznie 360 stopni, nie wiem jak to interpretować - cieszyły się, sprawiało im to przyjemność czy raczej próbowały "zrzucić" z siebie intruza jak natrętną muchę?

Przyznam, że wyglądało to zabawnie i jakby sprawiało im radość, ale wolałabym nie powtarzać tego jeśli tylko mi się tak wydaje a w praktyce świnka jest niezadowolona.