Strona 1 z 1

Świnki jak boomerangi wracają do klatki.

: 8 sierpnia 2015, 13:09
autor: daniel86
Cześć. Mam świnki od pół roku. Dwie samiczki. Mieszkają w pokoju dziennym, w klatce 100x50, mają dwa hamaki, legowisko i zawsze dobre jedzonko (suchą karmę, warzywa/ owoce, sianko i świeżą wodę. Trawę im dawkuję, bo jak ją mają, to nie jedzą nic innego. Są oswojone, lubią przebywać na rękach, gdy tylko przychodzę do domu (jeszcze mnie nie widzą) to już głośno kwiczą domagając się zainteresowania. Ogólnie wszystko jest ok.
Jedno co mnie zastanawia, to ich zachowanie na wybiegu. Zrobiłem im bezpieczną kładkę do wychodzenia z klatki. W ciągu dnia otwieram klatkę i montuję kładkę, ale one nie chcą z niej same wyjść. Jak je wyciągnę i zamknę drzwiczki to z zaciekawieniem chodzą po pokoju. Jednak gdy tylko otworzę drzwiczki i zamontuję kładkę, to w ciągu kilku minut wracają do klatki (więc wiedzą do czego kładka służy) i już z niej nie wychodzą. W klatce są aktywne.
Nie martwi mnie to jakoś specjalnie. Tłumaczę sobie to w ten sposób, że bardzo lubią swój domek i chcą w nim przebywać. Ciekawi mnie tylko czy wasze świnki zachowują się podobnie, czy moje są jakieś... nietypowe?

Re: Świnki jak boomerangi wracają do klatki.

: 8 sierpnia 2015, 20:22
autor: kira
Moje świnki kiedy im daje schodki to wychodzą chętnie z klatki, a kiedy im się znudzi to wracają same do klatki.
Może twoje świnki nie chcą wychodzić, bo nie czują się bezpiecznie poza klatką.

Re: Świnki jak boomerangi wracają do klatki.

: 8 sierpnia 2015, 23:43
autor: Konto usunięte
U mnie jest na odwrót. Świnka wskakuje do klatki tylko po to by coś zjeść, czasami prześpi się w niej, a tak to siedzi byle gdzie. Głównie pod fotelem. Myślę, że Twoje świnki po prostu najbezpieczniej czują się w klatce i dlatego chcą tam ciągle siedzieć :)

Re: Świnki jak boomerangi wracają do klatki.

: 14 lipca 2016, 20:27
autor: Nacia 141
moja do klatki nie chce wracać, woli moje łóżko. :)

Re: Świnki jak boomerangi wracają do klatki.

: 15 lipca 2016, 3:43
autor: ita79
świnki lubią same decydować kiedy wyjść na wybieg. Jeśli zamontował byś im tą kładkę na stałe to prędzej czy później zobaczył byś jak wychodzą chociażby po to by przypomnieć Ci o dopełnieniu którejś z miseczek.

Ja to dziś miałam aż dość i cierpliwość ma wykończeniu. Próbowałam coś zrobić na laptopie a samiec i trzej jego mini synkowie skakali po mnie jak pchły. A też trwało zanim wybieg małe uznały za bezpieczny.. ale dalam im czas i tylko przekonywałam smakołykami jak miałam czas na "oswajanie"