Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Jeśli chodzi o SPŚM to uwielbiam tą stronę. Codziennie wchodzę tam poczytać coś, obejrzeć maluchy (nie biorę tu pod uwagę wieku:)). Świnki to tak urocze zwierzątka, że... ACH! Dopiero kiedy czytam ich historie, aż łzy napływają mi do oczu. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że tak kochane prosiaki mogą być wyrzucane, czy torturowane w laboratoriach :'( Marzę, żeby kiedyś adoptować z tam tąd przynajmniej jedną świnkę i dać jej kochający domek i lepszą przyszłość. Jednak na przeszkodzie do spełnienia tej pięknej wizji stoi moja mama
Tak, nie jestem jeszcze pełnoletnia
Ja naprawdę nie umiem jej zrozumieć. Jest tak zajęta pracą, życiem i wszystkim, że nie zauważa innych. Człowiek to nie jest jedyna osoba, która potrzebuje uwagi i miłości. Uważam, że każda żywa istota ma duszę i odczuwa to co my. Moja mama myśli, że zwierzęta trzyma się tylko dla przyjemności, a jeśli chodzi o świnki to mówi, że (cytuję:) "tylko od nich śmierdzi". A przecież te małe kuleczki też coś odczuwają.
A w sprawie drugiego prosiaczka to zamierzałam go kupić i postawić rodziców przed faktem dokonanym. Myślę, że wtedy nie było by możliwości oddania świnki i pozostała by u mnie. Jeszcze nad tym myślę.
Mam też pytanie, ale jest ono całkiem nie związane ze świnkami. Nie wiem czy wy, albo chociaż niektórzy też macie coś takiego, że wydaje się wam, że czujecie trochę więcej niż inni ludzie, którzy was otaczają? Umiem postawić się w każdej sytuacji bez względu na to kim jest to żywe stworzenie (w tym człowiek) i jak absurdalna jest taka sytuacja, umiem postrzegać jedną, nawet krótką wypowiedź z różnych punktów, wydaje mi się, że czuję negatywne (takie jak smutek) emocje innych. Może to głupie, ale jednak tak mam. Proszę napiszcie czy wy też tak macie, albo chociaż po części. Wydaje mi się, że to styczność ze światem zwierząt sprawiła taką wrażliwość u mnie.