Syzyfowa praca
: 25 września 2015, 22:10
Witam, mam problem z oswojeniem swinek, obie mają juz około roku i są ze mną prawie od samego początku.
Pierwsza rzeczywiście, moze być strachliwa, i taka jest, bo była adoptowana/uratowana ze zlamana łapa.
Druga, tez samiczka, jest wyraźnie odwazniejsza, ale mimo tego :
Baaaaardzo rzadko jedzą z ręki, święto lasu jak podejda do krat żeby wziąc coś do jedzenia.
Żeby wziąc ktoras na ręce muszę sie mocno napracować, bo pogoń po klatce jest ogromna.
Staram sie wypuszczać je jak najczęściej, ale tylko w wydzielonym, ogrodzonym miejscu bo inaczej uciekają za kanape albo pod meble i mogłyby tam umrzeć, a nie wyjdą. Nawet jak juz je wypuszcze do 'ogrodzenia' to głównie siedzą w miejscu i sie nie ruszają, trochę pomachaja glowa, a jak ktoś tylko poruszy nogą to wbiegają w kąt i siedzą tam godzinami.
Co poszło nie tak? Miały dużo czasu na oswojenie sie, nikt sie nad nimi nie zneca.
Pierwsza rzeczywiście, moze być strachliwa, i taka jest, bo była adoptowana/uratowana ze zlamana łapa.
Druga, tez samiczka, jest wyraźnie odwazniejsza, ale mimo tego :
Baaaaardzo rzadko jedzą z ręki, święto lasu jak podejda do krat żeby wziąc coś do jedzenia.
Żeby wziąc ktoras na ręce muszę sie mocno napracować, bo pogoń po klatce jest ogromna.
Staram sie wypuszczać je jak najczęściej, ale tylko w wydzielonym, ogrodzonym miejscu bo inaczej uciekają za kanape albo pod meble i mogłyby tam umrzeć, a nie wyjdą. Nawet jak juz je wypuszcze do 'ogrodzenia' to głównie siedzą w miejscu i sie nie ruszają, trochę pomachaja glowa, a jak ktoś tylko poruszy nogą to wbiegają w kąt i siedzą tam godzinami.
Co poszło nie tak? Miały dużo czasu na oswojenie sie, nikt sie nad nimi nie zneca.