Strona 1 z 1

Łączenie dwóch samców po przejściach

: 29 października 2015, 13:38
autor: Mgd222
Witam serdecznie,

Postaram się opisać krótko historię moich prosiaczków i liczę na jakieś podpowiedzi co dalej robić :)

Trafiły do nas na początku sierpnia tego roku, trochę przypadkiem, ktoś ich po prostu nie chciał i wyszło tak, że znalazły u nas dom - początkowo miał być tymczasowy, ale zrobił się z tego pobyt stały.
Lucek i Gutek mają około 1.5 roku i z tego co mi wiadomo mieszkali jakiś czas w jednej klatce, zaraz po przyjeździe, klatka została wyczyszczona i świnki w strachu i panice razem w niej mieszkały.
Później zdarzył się mały wypadek - prosiaczki miały zostać wyjęte na sprzątanie - spanikowały, nie do końca miały na to ochotę i jeden z nich mnie ugryzł. Historia dla mnie bolesna, ale ja nie o tym.
Zaraz po ugryzieniu, wróciły z powrotem do klatki i kilka dni później zaczęły się w klatce walki. Zgrzytanie zębami, rzucanie się na siebie. Może nie do końca potrzebnie, ale w akcie paniki - jako świeżo upieczone właścicielki świnek, postanowiłyśmy je rozdzielić, żeby się trochę uspokoiły i połączyć ponownie.
Pierwsza próba na neutralnym terenie, przyniosła marne skutki - Gutek został pogryziony, miał dość dużą rankę, drapał ją i gryzł - wdała się lekka grzybica, więc mieszkały dalej oddzielnie - a Gutek się leczył.
Wczoraj przy kolejnej próbie - niby było lepiej - teren neutralny, chodziły, piszczały, jadły, trochę się ganiały i zgrzytały zębami, a na koniec zmęczone usiadły i był spokój, do momentu kiedy zostały włożone do nowej 140 cm klatki.
Całe wyposażenie nowiutkie, wymienione, żadnych zapachów, klatka prosto ze sklepu. Vetbed nowiutki, żaden po nim nie chodził.
Weszły do klatki i chwilę był spokój, a później walka. Trzymałam się dzielnie, żeby nie interweniować, jak się biły, taczały i zamieniały w wirującą kulkę. Chwilę później szły w dwa osobne kąty, leżały i rozpoczynały walkę od nowa.
W końcu po którymś z kolei razie zauważyłam, że Lucek ma naderwany kawałek skóry tuż przy oku i zakrwawione futerko. Położył się pod półką, bardzo ciężko oddychał, wydawał takie dziwne dźwięki, więc postanowiłam go wyjąć.
Oglądałam filmy z łączenia świnek - i w naszej sytuacji to nie wygląda tak, że one gruchają na siebie, naskakują czy lekko się podgryzają - to wygląda na bardzo agresywne, mocne ataki i po raz kolejny któryś z nich odczuwa fizyczne tego skutki. Po włożeniu do klatki takie ataki są średnio co 5-10 minut. Czyli atakują się, walczą, potem idą leżeć, a potem zaczynają od nowa.
Chcemy im jakoś pomóc, bo mieszkają w dwóch klatkach i nie chcemy żeby czuły się samotne, ale trochę się obawiam, że jakbym wyszła z domu i nie mogła zareagować w czas, mogłoby się to skończyć jeszcze gorzej.

Za wszelkie rady będę wdzięczna.
Lucek i Gutek też :)

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 29 października 2015, 21:50
autor: befana30
niby powszechnie sie uznaje, ze swinki nalezy pozostawic samym soba, by sie "dotarly", ale w twoim przypadku- jeszcze nie bylam ani swiadkiem takiej agresji, ani tez nie slyszalam- radze kategorycznie i szybko rozdzielic zanim dojdzie do wiekszej tragedi.
To sa dwa bardzo hierachiczne samce- zaden nie ustapi tym bardziej, ze nie ma zbyt duzej roznicy wiekowej, wiec sie czuja na rowni "wazni".
Prawdopodobnie wczesniej byl spokoj, poniewaz musialy sie zaaklimatyzowac w nowym miejscy- strach byl bardziej obecny anizeli checi do ustanawiania hierarchi; teraz sprawy sie zmienily, bo juz poznaly dom i czuja sie pewniejsze siebie.

Jesli sprawa jest tak drastyczna niech mieszkaja oddzielnie, bo sie zagryza na smierc- nie sadze, by ktorykolwiek ustapil jesli piszesz, ze walki sa zazarte az sie tworzy wirujaca kulka i gryza do krwi- naderwana skora...! Odpuscie laczenie swiniakow- nie zawsze swinki musza miec towarzystwo w klatce, zdarzaja sie indywidualisci- pozwalajcie im chodzic razem po pokoju jesli zachowuja sie "przystepnie", ale nie wsadzajcie do tej samej klatki i nie martwcie sie, ze moze im taka samotnosc na zle wyjsc- sadze, ze w waszym przypadku wyjdzie tylko na dobre, przynajmniej przestana sie okaleczac.

Wracajac do laczenia- zazwyczaj wlasnie gruchaja, groznie wygladaja i na siebie wchodza, moga rowniez postraszyc krotkim ostrzegawczym dziabnieciem- tak wyglada laczenie, czasami lzejsze, niekiedy wogole bez negatywnych zachowan, a czasami z bardzo glosnym szczekaniem zebami- juz wtedy mozna sie zorientowac, ze swiniaki sa bardzo rozdraznione i nalezy obserwowac jak sie sytuacja potoczy, a gdy tylko leci krew natychmiast rozdzielic- wedlog mnie przetrzymaliscie je za dlugo pozwalajac na powazne krzywdzenie sie nawzajem.

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 1 listopada 2015, 23:28
autor: Asisianka
A ile te gruchanie może trwać? Ja swoje w klatce połączyłam 2 dni temu (wcześniej chodziły tylko razem po wybiegu).
Dwa dni i na razie nie ma zgody :( Młoda Lady jest spokojna ale Lulek co chwile zaczyna te swoje gruchanie i raz na jakiś czas naskakuje na małą albo podgryza jej tyłek (takie mam wrażenie)...

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 17:25
autor: GalaxySparkle
Niestety, nie ma jednej możiwości. Jest ich chyba tyle, ile świnek. Mogą się połączyć trzeciego dnia, a mogą dopiero za 3 tygodnie.

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 17:38
autor: befana30
@Asisianka jesli sie nie myle to ty kiedys pisalas, ze Luljan po kastracji prawda..? czyli "poped seksualny" raczej odpada w tym przypadku- akurat nie masz sie czego martwic, ze grucha- jak to na samczyka przystalo bedzie chcial dziewczyne podporzadkowac, ale parki z tego co zauwazylam zyja w zgodzie lub przynajmniej takich walk miedzy nimi nie ma jak w wyzej opisanym problemie, wiec jak sobie tylko pogrucha nic sie nie stanie.
Moze mu przejsc po paru dniach, moze miec tymczasowe "napady" co jakis czas, by chyba raczej samego siebie utwierdzic w przekonaniu, ze "owszem, on tu rzadzi" :D albo i bedzie sie wleklo tygodniami.

ps- moj Gacek mlode podszczypywal po tylku, jednak krzywdy im nie robil pomimo ogolnego niezadowolenia "ofiar" :D spokojnie twoj rowniez pewnie Lady nie krzywdzi tylko "probuje", wacha itd :)

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 17:53
autor: Asisianka
Tak tak on jest po kastracji. Czekałam dość długo z łączeniem dla pewności.

Lulek dalej grucha, chodzi powolnym krokiem i kręci tyłkiem i znaczy teren.

Lady natomiast mu odpowiada popiskiwaniem - takim trochę żałosnym jak skrzywdzony piesek - tak mi się kojarzy.

Rozlewu krwi nie ma, mam prosiaki postawione koło mojego biurka więc patrzę na nie praktycznie cały dzień (pracuję w domu).

Po kolejnym dniu śpią razem w jednym kącie ale nie tulą się do siebie, trzymają bezpieczny dystans.

Właśnie liczyłam że jako parka to łatwiej łączenie pójdzie. Naczytałam się strasznych historii o łączeniu samców takich jak właśnie u Mgd222....
Może Mgd222 powinna dać im kilka dni odpocząć w osobnych klatkach i dojść do siebie a połaczyć ponownie za jakiś czas gdy na dłużej będzie w domu....?

Na razie dla bezpieczeństwa moje prosięcia mają osobne poidła, osobne paśniki z sianem oraz zawiesiłam dwie kolby z "owocowym łakociem" ze sklepu bo miska jest jedna i nie byłam pewna czy Lulek nie pogoni małej od jedzenia....
O jedzenie jednak nie walczą więc chyba jeden paśnik zlikwiduje.

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 21:31
autor: Mgd222
Befana30 bardzo dziękuję za odpowiedź i rady. Po kilku dniach leczenia też sądzę, że powinnam wcześniej przerwać łączenie.
Lucek jest na antybiotyku i miał szytą powiekę. Dzisiaj drugi raz, bo pierwsze szwy zerwał. Dzisiaj męczy się w kołnierzu - skacze, szaleje po klatce, próbuje się drapać. Całe szczęście, że kołnierz się na razie trzyma i mam nadzieję, że tak zostanie jeszcze przez kilka dni.
Asisianka w związku z powyższym nie sądzę, żebym zdecydowała się na ponowne łączenie, za bardzo boję się o te małe bestie. Mają klatki obok siebie, trochę ze sobą gadają i chyba będzie im to musiało wystarczyć :-(
Teraz się zastanawiam, jak przetrwać pierwszą dobę z Luckowym kołnierzem i jak mu pomóc, żeby było mu z nim choć trochę lżej? Co jakiś czas lata jak szalony po klatce.

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 21:50
autor: GalaxySparkle
Przerabiałam to, świnka w kołnierzu to smutny widok. :( Przede wszysykim, upewnij się, czy kołnierz nie przeszkadza mu w jedzeniu i piciu. Jeśli potrafisz go sama założyć, możesz jak najczęściej trzymać świniaczka na kolankach, żeby leżał grzecznie bez kołnierza. Może być też tak, że potrafi go sam zdjąć. W takim przypadku ponownie najlepiej zająć go głaskaniem. Zwróć uwagę, czy nie wkłada łapki do kołnierza.

Re: Łączenie dwóch samców po przejściach

: 2 listopada 2015, 22:47
autor: Asisianka
Biedny prosiak.... :(
Życzę powrotu do zdrowia!