Cavia.pl – świnki morskie

Witam.

Mam rocznego świniaka, którego dostałam na początku grudnia. Jest on bardzo nieufny i ma swoje kaprysy. Dość dużo czasu upłynęło, zanim zaczął czuć się przy mnie swobodnie i kwiczeć za mną, kiedy wychodzę, lub przychodzę do domu.

Niestety pomimo tego, że nie boi się mojego towarzystwa (nawet kiedy radośnie biega po pokoju to nie ucieka przed moimi stopami, kiedy koło niego przechodzę) to jednak nie daje się w ogóle wyciągnąć z klatki. Każde moje podejście kończy się ucieczką Belzebuba w najdalszy zakątek jego domku.

Chciałabym zmienić ten stan rzeczy, ponieważ jest to kłopotliwe nie tylko w relacji ja - świniak, lecz również kiedy muszę mu przyciąć pazurki, lub futerko (ma on dość długie włosie i po prostu dla jego własnej wygody odrobinę podcinam mu je z tyłu). Nie chcę narażać go na zbędny stres, ale też nie może być tak, że za każdym razem, kiedy będę musiała zadbać o jego pazurki, będę również zmuszona na zabawę w berka.

Poza tym, jak każdy właściciel tego uroczego stworzonka, chciałabym od czasu do czasu potrzymać go na swoich kolanach i pogłaskać. Pragnę również dodać, że jak tylko uda mi się go "złapać" to na kolanach zachowuje się spokojnie (dostaje również ode mnie smakołyki).

Czy mieliście taką sytuację kiedyś?
Jak powinnam postępować, aby przekonać świniaka, że nic mu złego się nie stanie?

Witam może po prostu bierzesz go na ręce w nieprawidłowy sposób, który sprawia mu ból. Albo świnka potrzebuje więcej czasu spróbuj go najpierw bardziej oswoić do swojej ręki, zachęcaj aby sam na nią wszedł, postawił na niej łapki. Życzę powodzenia. Śliczny ten Belzebub

Lidia1991pl pisze:Witam może po prostu bierzesz go na ręce w nieprawidłowy sposób, który sprawia mu ból. Albo świnka potrzebuje więcej czasu spróbuj go najpierw bardziej oswoić do swojej ręki, zachęcaj aby sam na nią wszedł, postawił na niej łapki. Życzę powodzenia. Śliczny ten Belzebub

Co do techniki podnoszenia świnki, to przykładam szczególną uwagę do tego, aby nie zrobić Belzebubowi krzywdy. Nie podnoszę go za brzuszek, lub nie łapię pod "pachami". Zawsze głaszczę go zanim spróbuję go podnieść, jednak kiedy tylko druga ręka powędruje do klatki on ucieka
Na jedną dłoń mi wchodzi sam, zwłaszcza, kiedy mam tam smakołyk. Nie ucieka, kiedy chcę go potarmosić chwilę. Problem leży w tym, że on naprawdę panicznie boi się wyciągania z klatki.

słyszałam, że dużo świnek nie lubi momentu wyciągania z klatki, może ma lęk wysokości spróbuj go nieco dłużej głaskać zanim nastąpi ten okropny, straszny moment wyciągania z klatki

Lidia1991pl pisze:słyszałam, że dużo świnek nie lubi momentu wyciągania z klatki, może ma lęk wysokości spróbuj go nieco dłużej głaskać zanim nastąpi ten okropny, straszny moment wyciągania z klatki

Moja strategia wyciągania z klatki mojej świnki jest taka, że jedną dłonią łapię ją z przodu (pod przednie łapki), drugą z tyłu i od razu "przyciągam" świniaka do siebie aby czuł się bezpiecznie (nie robię tego agresywnie). Ogólnie większość świnek ma lęk wysokości i nie ma w tym żadnej tajemnicy. Szkoda, że mój jest tak bardzo "inny" ma swoje odchyły, za co go najbardziej kocham, ale trochę męczące jest to, że nie chce abym go brała na kolana.

Rozumiem Cię, ja znów mam problem z gryzieniem mojej. Dzisiaj też mnie dziabła, siedziała na moich kolanach i nagle ugryzła w rękę. Naszczęście nie do krwi... A ja tyle słyszę, że świnki to nie gryzą i przyjaznę są. Mam wrażenie, że moja lubi mnie tylko jak idę z jedzeniem

Moja Pepper też nie lubi samego momentu brania na ręce, mimo prawidłowego podnoszenia. A jak już z nią usiądę, to od razu się kładzie i chętnie przyjmuje głaskanie. Jedyne, co radzę, to brać świnkę maksymalnie szybko, aby skrócić do minimum ten stresujący dla niej moment.