U mnie to samo- nie tylko Gacek, ale i dziewczyny, faktem jest, ze te boczne "drzwiczki" sa tak ciasne i male, iz po wlozeniu rak juz jest ciasno, a co dopiero by swiniaka wyciagnac "bez ceregieli".
No i oczywiscie trzeba bylo na to znalesc sposob- wycielam otwor w "suficie" klatki od dziewczyn obszerny i wygodny- skonczyly sie protesty i wyciaganie stalo sie o wiele przyjemniejsze do tego stopnia, ze gdy rozumia iz przyszedl czas na wychodzenie same ustawiaja sie do pozycji "wyjsciowej" grzecznie czekajac

Niestety Gacek to akrobata i strasznie samodzielny "typ", wiec nie moglam podobnego sposobu zastosowac z jego klatka, bo by zwyczajnie wyskoczyl i pewnie krzywde sobie zrobil, wiec otwieram mu po prostu te boczne wejscie, wykladam kocyk, by nie zahaczyl o prety i pozwalam wychodzic samemu

Problemu z powrotem do klatki tez nie ma, bo wchodzi sam przy czym widac, ze takie rozwiazanie mu pasuje i stal sie dzieki temu roztropniejszy, reaguje na "wyjdz, wskakuj".
"Nachalne" wyciaganie na sile na nic sie nie zda, prosiak sie zrazi jeszcze bardziej i protest bedzie wiekszy, takze trzeba znalesc alternatywne wyjscie
