No i dziś było pierwsze głaskanie wrogich sobie świnek
Santuś vs. Lary
I co.... to Lary panikował, podrapał mnie, a Santi rozpłaszczył się i się delektował. Wreszcie Lary się uspokoił i też podpiskiwał głaskany, ale był spięty. Nic to, będziemy to robić regularnie. Może nawet dwa razy na dzień. Lary przywyknie do Santiego jako swojego oprawcy, a Santi do Larego jako swojej ofiary i przejdą może do porządku dziennego.
Coś mi się zdaje, że w tej całej ich kłótni Santi po prostu nie chce być uległy, a Lary ma charakter dominanta. I próbował sobie Santiego podporządkować i dostał manto!!! Musi się pogodzić z porażką i byciem drugim. Teraz obiecuję sobie, jak będziemy ich łączyć gdzieś za 2 tygodnie - to nie będę się litować. Santi jest mniejszy, młodszy ale waleczniejszy i tyle. I tak będzie rządził jak ich wagi się zrównają. Teraz przez dwa tygodnie będą miały czas przywyknąć do swojej obecności podczas miziania.
I zastanawiam się jeszcze nad wspólną kąpielą. Tylko nie wiem czy teraz, czy trochę później przed samym łączeniem?