Cześć,
Dzisiaj mija jakieś 10 dni odkąd Tosia jest u mnie. Zaczynam się trochę martwić. Otóż świnkę da się czasem pogłaskać jak jest w klatce i jak uprzednio wyjmę jej domek i siano. Bywało tak, że wskakiwała nawet do paśnika jak nie miała gdzie się skryć, a potem nie potrafiła z niego wyjść i musiałam jej pomóc. Nie daje się złapać na ręce, a jak już jakimś cudem ją wyjmę to albo chowa się gdzieś w bluzę, pod poduszkę jeżeli jest na łóżku, albo w cokolwiek. Bywa tak że grzecznie siedzi na rękach i popiskuje (nie wiem czy to dobrze, czy źle) jak ją delikatnie głaszczę. Uwielbia jeść ogórka i często jej daję go jak jest w klatce albo na moich rękach. Warto też wspomnieć o tym że zawsze się chowa do swojej "norki" jak wchodzę po cichu do pokoju. Nie wiem co robię nie tak, ze świnką obchodzę się delikatnie, gdy wrzucam jej siano do klatki (bardzo lubi siedzieć sobie pod nim) to skacze po klatce uradowana. Co mogę zrobić, by ją oswoić? Czy to normalne? Daję jej mnóstwo miłości i różnych smakołyków, lecz odnoszę wrażenie, że to nic nie daje...
Świnka jest bardzo mała, pani weterynarz powiedziała że ma około dwóch miesięcy, jednak według mnie ma miesiąc, bo jest naprawdę drobna.
Z góry bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi.