Cześć, mam pytanie odnośnie brania świnki na ręce.
Wczoraj skorzystałam z porady z kanału na Youtube Squeak Dreams. Dziewczyna mówiła tam o oswajaniu świnki i że bezstresowo można je brać na ręce np za pomocą tych takich materiałowych kieszeni/domków itp. Wypróbowałam to i na chwilę wzięłam Pippi na kolanka. Głaskałam ją delikatnie przez chwilę, dawałam się jej obwąchać i tak dalej. Nie wyglądała na bardzo przerażoną. Tzn. na pewno się bała bo pierwszy raz wyjęłam ją z klatki ale nie zastygała w bezruchu przerażona.
Dziś udało mi się ją pogłaskać w klatce i właściwie to dała się złapać. Chociaż najprawdopodobniej nie spodziewała się tego po prostu. Położyłam się na łóżku a ona siedziała na mojej klatce piersiowej, rozglądała się i (to na pewno) spodobało jej się drapanie pod bródką Fakt faktem, była na pewno przestraszona ale widać też było, że ciekawa tego co jest w okół niej.
I teraz moje pytanie do Was, bo znacie się zdecydowanie lepiej. Czy to co robię pomoże śwince się oswoić czy wręcz przeciwnie? Moja mama twierdzi, że inaczej świnki nie oswoję niż wyciągając ją i głaszcząc. A ja nie jestem tego zbyt pewna. Nie wiem czy to może być moje złudne wrażenie że w taki sposób nas poznaje. Czy nie lepiej byłoby dać jej jeszcze spokój, dalej siedzieć obok klatki próbując ją karmić z ręki, mówić do niej itd. ale nie dotykając jej. Co myślicie?